Debaty



Trybunał konstytucyjny – czy tylko negatywny ustawodawca?

Austria| Hans Kelsen| judicial review| kelsenowski model sądu konstytucyjnego| kontrola konstytucyjności| negatywny ustawodawca| reżim kelseński| Trybunał Konstytucyjny| USA

włącz czytnik

W tym miejscu dotykamy jakże istotnych i trudnych problemów odnoszących się do „istoty” prawa, gdzie nie bez znaczenia jest kontekst kulturowy, w ramach którego prawo funkcjonuje, tradycje i założenia teoretyczne pozwalające na interpretowanie pewnych faktów jako prawotwórczych, względnie – stanowiące wynik stosowania prawa. Obecnie odchodzi się od „twardego” pozytywizmu z jego koncepcją prawa jako dedukcyjnego wyprowadzania konkluzji z ogólnych przepisów i pewnych prze­słanek faktualnych (tzw. mechaniczna koncepcja stosowania prawa). Szuka się jakiejś trzeciej drogi pomiędzy pozytywizmem a koncepcjami jusnaturalnymi. Badania J. Potrzeszcz wykazały, że polski TK „balansuje w swojej argumentacji na granicy pozytywizmu prawniczego i prawa naturalnego”. Na gruncie filozofii prawa poja­wiło się stanowisko uzasadniające, że tzw. miękki pozytywizm można pogodzić ze stanowiskiem prawno-naturalnym rozumianym nie metafizycznie (jak to czyni J. Potrzeszcz), lecz minimalistycznie, gdzie prawo pozytywne spełnia określone wartości moralne, które nie mają charakteru uniwersalnego, lecz są powszechnie akceptowalne kulturowo, takie jak: czcij ojca swego i matkę swoją; nie zabijaj; nie cudzołóż; nie kradnij; nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Takie podejście jest koherentne, przez co umożliwia ich syntezę. Stąd J. Woleński proponuje dlań na­zwę „minimalny pozytywizm prawniczy”, względnie „minimalizm naturalno-pozytywistyczny”. To kompromisowe ujęcie sprawia, że „prawo naturalne (...) jest obiek­tywne i powszechne, ale nie jedyne i niezmienne w czasie i przestrzeni, albowiem dopuszcza pluralizm zależny od konkretnych kultur”, czyniąc go na tyle stabilnym (w ramach danej kultury), że „działa na rzecz ekwilibrium społecznego w jej ramach”. Poza tym powyższa koncepcja „nie postuluje żadnych ostatecznych i nieodwołalnych uzasadnień dla minimum prawa natury. Całkowicie zadowala się typowymi justyfikacjami o charakterze empirycznym”. Okazuje się więc, że prawo to nie tylko usta­wy. Przez całą historię europejskiej kultury prawnej przewija się opozycja pomiędzy lex (ustawą) a ius (prawem). Pierwsza jest arbitralnym wyrazem ludzkiej aktywności z dominującą rolą organów legislacji, drugie zaś jest tylko przez ludzi poznawczo od­twarzane. Ujęcie to sprawia, że odnośnie do treści składających się na ius zasad i war­tości, rozbieżności oraz spory są już coraz mniejsze. Konstytucjonalizacja niektórych wartości otwiera porządek prawny na nowe treści. Niemal wszyscy zgadzają się co do jednego: ius jest poza zasięgiem polityków. „To nie jest nic, co można by zadekreto­wać, nie da się większością głosów włączyć do takiej czy innej reguły”.

Debaty,Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.