Debaty



Wyczekiwany budżet, niechciana inicjatywa

budżet partycypacyjny| inicjatywa lokalna| realizacja zadania publicznego| samorząd terytorialny| zadanie publiczne

włącz czytnik

Oczywiście zdarzają się wyjątki, niemniej jednak w myśl starej prawniczej maksymy, tak i tu – wyjątek potwierdza regułę. Pamiętam jak dziś rozmowy z przedstawicielami biur warszawskiego urzędu czy też reprezentantami dzielnic, ich przerażenie w oczach, gdy kreśliliśmy zasady funkcjonowania idei inicjatywy lokalnej – rozwiązania jakże skromniejszego od idei budżetu partycypacyjnego. Dlatego gdy czytam dość powszechne opinie – koniecznie wprowadzajmy budżet partycypacyjny już, teraz – jestem pewien, że to się nie uda. Teraz się nie uda, bo ludzie mentalnie muszą to unieść.

Dlatego tym bardziej boli fakt, że tak niewielu pamięta o czymś takim jak „realizacja zadań publicznych w ramach inicjatywy lokalnej”. Nowatorskim rozwiązaniu, które mogłoby idealnie przygotować grunt pod wprowadzenie budżetów partycypacyjnych. Obecność tych przepisów przeczy też argumentom, iż obecnie brak jest mieszkańcom instrumentu, by móc współdecydować o tym, na co samorządy wydają pieniądze.

Umowa między samorządem a obywatelem

Może warto kilka słów poświęcić o tym, czym jest inicjatywa lokalna. Ustawodawca, co w polskim prawie nieczęste, w tym przypadku pokusił się o sformułowanie dość sensownej definicji tego pojęcia. Przez inicjatywę lokalną należy rozumieć formę współpracy jednostek samorządu terytorialnego z ich mieszkańcami, w celu wspólnego realizowania zadania publicznego na rzecz społeczności lokalnej. Użyto w tym zapisie pojęć powszechnie znanych i zrozumiałych, ale kluczowe są słowa „współpraca” i „wspólnie”. Z tych niepozornych zwrotów wynika coś niezwykle istotnego – obie strony są w równym stopniu zobowiązane, jaki i uprawnione. I nie są to tylko czcze słowa. Pozostałe przepisy o inicjatywie lokalnej stanowią bowiem tego potwierdzenie.

Wniosek o realizację zadania publicznego (ustawa zawiera precyzyjny katalog zadań publicznych) mogą złożyć mieszkańcy samodzielnie lub oprzeć się na doświadczeniu organizacji pozarządowej, która może ich wspierać. Ustawa pozostawia swobodny wybór mieszkańcom. Przepisy w niewielkim stopniu ograniczają „inwencję twórczą” mieszkańców także w zakresie, co chcieliby zrobić za pieniądze z budżetu „swojego” samorządu. W zakresie wniosku mieszczą się i remonty dróg oraz kanalizacji, i pomysły z zakresu kultury, sportu czy ekologii.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.