Debaty
Wyczekiwany budżet, niechciana inicjatywa
budżet partycypacyjny| inicjatywa lokalna| realizacja zadania publicznego| samorząd terytorialny| zadanie publiczne
włącz czytnikWażne, że wspomniany wniosek nie wymaga żadnych formalności. Wystarczy, że znajdzie się w nim oznaczenie wnioskodawców i nawet ogólnikowa treść pomysłu. Po stronie samorządu leży zaś określenie trybu i szczegółowych kryteriów oceny wniosków. W żaden jednak sposób nie powinny one mnożyć formalności i ograniczeń ponad to, co wyrażone zostało w ustawie. Ustawa daje wiele swobody, w myśl idei, że inicjatywa lokalna musi opierać się, ale i podtrzymywać przez cały okres realizacji, entuzjazm mieszkańców. Entuzjazm zaś to, jak wiadomo, zjawisko niezwykle ulotne i łatwe do utracenia przy piętrzeniu formalności. Oczywiście, należy też zaakcentować, że sensownie sformatowane kryteria oceny wniosków mogą stanowić w ręku samorządu element weryfikacji ich racjonalności, ale przede wszystkim celowości pomysłów z perspektywy potrzeb danej społeczności.
A co dzieje się, gdy mieszkańcy i samorząd dojdą do porozumienia i stwierdzą, że chcą dany pomysł realizować? Następuje najciekawszy i chyba najważniejszy moment. Stanowi on kwintesencję idei inicjatywy. Mieszkańcy i samorząd zawierają umowę na wykonanie zadania publicznego w ramach inicjatywy lokalnej. Tak, umowę. Najzwyczajniejszą umowę cywilnoprawną, w której strony – zgodnie z fundamentalną zasadą systemu prawa cywilnego – są na równi zobowiązane i uprawnione. Mało tego, w ustawie o działalności pożytku publicznego jest wyraźnie powiedziane, że w zakresie nieuregulowanym w ustawie do umowy stosuje się odpowiednio przepisy kodeksu cywilnego!
Z perspektywy mieszkańców istotnym może się okazać fakt, że samorząd rozstrzygając o tym, czy realizować inicjatywę lokalną, wydaje decyzję. Dlaczego? Bowiem od decyzji mogą się odwołać.
I ostatnia ważna rzecz. Jak na umowę pomiędzy równymi przystało, każdy nie tylko coś otrzymuje, ale winien także coś dać. Co mogą dać od siebie strony? Mieszkańcy tak naprawdę wszystko – ustawa mówi o wkładzie w postaci pracy społecznej, rzeczowym lub pieniężnym. Trzeba pamiętać jednak, że od samorządu nie dostaniemy pieniędzy. Zakazuje tego ustawa. Urzędnicy mogą dokonywać zakupów, nawet organizować przetargi, by dostarczyć rzeczy niezbędne do realizacji inicjatywy, ale o przekazywaniu pieniędzy nie może być mowy. Nie w tym bowiem rzecz w inicjatywie. Nie po to ustawa wyraźnie wskazuje, że wkład pracy społecznej winien być najbardziej ceniony.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Dane osobowe kontra partycypacja?
Budżet partycypacyjny staje się popularny
ISP: eksperci współpracujący z MAiC przygotowali Kodeks Konsultacji
Biuletyn Kompas - Budżet partycypacyjny w Płocku
Budżet obywatelski w Łodzi wynosi 20 mln
Rady osiedla: kolejny przykład partycypacji z Płocka
Kompas: Inicjatywa lokalna mieszkańców według rozstrzygnięcia nadzorczego wojewody
Kompas - Dąbrowski Budżet Partycypacyjny
Jak usprawnić budżet obywatelski?
Kompas - Budżety obywatelskie w innych państwach europejskich: przykład Niemiec i Szwecji
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.