Debaty



Zoll: Między prawem a sprawiedliwością

Andrzej Zoll| demokratyczne państwo prawa| Ewa Łętowska| Klub Inteligencji Katolickiej| Kornel Morawiecki| Magazyn Kontakt| Stanisław Zakroczymski| trójpodział władzy| Trybunał Konstytucyjny| ustawa o Trybunale Konstytucyjnym

włącz czytnik

Nie znam dokładnie przypadków, do których odnosi się pani profesor. Niemniej byłbym bardzo ostrożny przy używaniu takich kategorii jak „dobro wspólne”. Niebezpiecznie zbliżamy się wówczas do Kornela Morawieckiego. Podam inny przykład: w 2007 roku sąd na Warmii i Mazurach wydał wyrok przyznający gospodarstwo rolne osobie, która w latach 70. wyjechała do Niemiec, państwo przejęło to gospodarstwo, a ona wróciła w latach 90. do Polski i wystąpiła o jego zwrot. W telewizji wystąpił wówczas premier Kaczyński i, krytykując orzeczenie, stwierdził, że sąd tym wyrokiem pokazał, że nie dba o polską rację stanu. Otóż będę się trzymał tego, że o rację stanu i dobro wspólne ma dbać premier, a sądy mają sądzić według prawa. Jeśli chcemy, by sądziły inaczej, to zmieniajmy prawo, oczywiście zgodnie z procedurami.

Socjolog dr Tomasz Żukowski stwierdził niedawno w Telewizji Republika, że Trybunał powinien uważać, bo nikt nie ma w Polsce „bardziej przechlapane” niż sądy. I rzeczywiście, według CBOS zaufanie Polaków do sądów w ciągu ostatnich 5 lat spadło o połowę, a jedynie 22 procent twierdzi, że sędziowie są „w większości spraw niezawiśli”.

Z pewnością jest taki społeczny problem. Trzeba jednak zastrzec, że społeczna ocena sądów zawsze będzie trudna. Sąd ma bowiem taką niewdzięczną rolę do spełnienia, że 50 procent osób wyjdzie z niego, przeklinając. Zwłaszcza w sprawach cywilnych.

Same sądy nie są jednak bez winy.

Oczywiście. Mamy rzecz jasna problem na przykład z przewlekłością postępowania. Tu szczególnie źle się sprawy mają w Warszawie, gdzie sędziowie są niebywale obłożeni sprawami. Na prowincji jest znacznie lepiej, proste sprawy kończą się przeważnie po trzech, czterech miesiącach przewodu. Staraliśmy się ostatnio zreformować proces karny, tak by znacząco przyspieszyć postępowanie. Niestety, z tego co widzę, nowy rząd robi wszystko, by odkręcić tę reformę, zanim da pozytywne skutki, i wrócić nas o piętnaście lat. Jego prawo.

Czego więc potrzeba naszym sądom?

Po pierwsze spokoju i braku ingerencji polityków. Zwracam uwagę, że jedną z naczelnych zasad naszej Konstytucji jest trójpodział władzy. Z tym że ten podział nie jest równomierny. Pewien stopień przenikania się i wzajemnej zależności władz ustawodawczej i wykonawczej jest konieczny, a nawet wskazany. Natomiast władza sądownicza powinna znajdować się w całkowitej separacji od dwóch pozostałych. Jest to zresztą jasno wyrażone w art. 174: „Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz”. W tym kontekście zupełnie skandaliczna jest decyzja prezydenta Dudy o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze