Państwo



Na wokandzie: Diabeł tkwi w strukturach

czynności procesowe| Janusz Śliwa| nadzór prokuratora| postępowanie dowodowe| proces kontradyktoryjny| prokurator| reforma prokuratury

włącz czytnik

Efektem likwidacji okręgowej oraz apelacyjnej struktury nadrzędnej w prokuraturze – przekładającym się bezpośrednio na proces kontradyktoryjny – byłoby zatem na tyle znaczące wzmocnienie ilościowe prokuratorów liniowych, że pozwoliłoby ono na optymalną koncentrację w prowadzeniu ich własnych spraw w prokuraturze i w sądzie, gdzie wymuszone brakiem wolnych mocy zastępstwa sądowe stałyby się rzeczywiście wyjątkiem, a nie zasadą.

Przywrócić odpowiedzialność

U genezy projektu nowego prawa o prokuraturze legła potrzeba przygotowania prokuratury do procesu kontradyktoryjnego. Projekt tego prawa zdaje się jednak ograniczać tylko do zmiany akcentów, poczynając od przywołania – jako priorytetowej – funkcji oskarżycielskiej prokuratora w procesie kontradyktoryjnym. Nie zmienia modelu prokuratury.

Trzeba przyznać, że projektodawca dotychczasowy model rzeczywiście usprawnia – poprzez przydzielenie referatów prokuratorskich wszystkim prokuratorom nadrzędnym i określenie częściowo sztywnego kryterium przydziału spraw dla prokuratur nadrzędnych, nadto wprowadzając mechanizmy rozwiązywania sporów kompetencyjnych z tymi prokuraturami, przy utrzymaniu domniemania właściwości rzeczowej prokuratury rejonowej. Projekt nie zmienia jednak nadrzędnego, nieefektywnego nadzoru służbowego – z tym wyjątkiem, że zamiast pisać sprawozdania do prokuratury nadrzędnej, prokurator z rejonu będzie w niej osobiście zdawał ustne referaty.

Zgodnie z zapisami projektu, jednostki nadrzędne są niezbędne m.in. do przeprowadzania wizytacji i lustracji w rejonach – tak, jakby tylko takie biurokratyczne formy kontroli były miarodajne (pomimo ich kosztowności, czasochłonności i ogólnikowości). Widać standardy indywidualnej odpowiedzialności zawodowej prokuratora za konkretne kwestie merytoryczne (a nie za formalno–instrukcyjną nieterminowość) wciąż w naszym demokratycznym państwie prawa nie mają szansy się ziścić. Projekt nie zmienia też nadzoru instancyjnego, czym dodatkowo uzasadnia konieczność utrzymywania prokuratorskich struktur nadrzędnych na poziomie okręgu i apelacji, w ścisłym dopasowaniu do instancyjnej struktury sądowej. Pytanie o to, jakie racjonalne przesłanki decydują o tym, że zwykły prokurator „z dzielnicy”, tak jak zwykły adwokat „z ulicy”, nie może popierać swoich przecież apelacji przed odwoławczymi sądami okręgowymi czy apelacyjnymi, pozostaje bez odpowiedzi.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.