Publicystyka



Był sobie świadek...

kamienica| operat| podpis| prawo cywilne| świadek| wspólnota mieszkaniowa

włącz czytnik

Tymczasem uwaga sędziego „Po co Z chciałby zobaczyć operat, który go nie dotyczy?” i ta o „niebroniącej się” tezie, naprowadza mnie na właściwe tory:

- Gdybym ja dostała listy, w których ktoś pisze, że nie odda mi jakiegoś operatu, to zadzwoniłabym, żeby dowiedzieć się, o co chodzi. I zapewne chciałabym zobaczyć ten operat.

Wiem, że obraz przemawiałby mocniej, gdybym postawiła pytanie: „czy Pan sędzia, dostając taki list, nie zainteresowałby się o co chodzi i nie chciał zobaczyć operatu?”. Jednak stając wobec sądu, nie powinno się odwoływać bezpośrednio do sędziego. Taki zwyczaj.

Przychodzi mi do głowy jeszcze nośniejsza ilustracja sytuacji. Ale milczę, bo równocześnie zaskakuje mnie inna myśl: X siedzi na ławie oskarżonych. Jeśli nie ma innych dowodów, to bez nieżyjących Y i Z, kwestii podrobionego podpisu właściwie nie da się rozstrzygnąć. (Ratunkiem biegły grafolog, ale nie wiem, może jakieś przeszkody były w jego wykorzystaniu lub jego opinia nie była jednoznaczna?). Trzeba by zapytać o to wszystko także tych nieżyjących. Zobaczyć na żywo co i jak mówią w tej sprawie. Myślę, że sędzia może myśleć to samo i to jest „miękką” przesłanką do uniewinnienia oskarżonego. Nawet wobec istnienia świadka. I w tym miejscu zaczynam rozumieć różnicę między prawdą w sądzie, a prawdą faktów. Jestem przekonana, że Z nie podpisał tych dokumentów lub nie podpisał ich świadomie. Był tak autentyczny w pytaniach „o co mi chodzi z tym operatem”, że nie ulegało wątpliwości, że jest zaskoczony sytuacją. Krąg podrabiających mógł składać się tylko z X i Y, bo tylko oni kombinowali z kamienicą F. i starali się występować jako spółka, żeby się uwiarygodnić jako wykonujący ewentualny remont. Choć na koszt właścicieli. Nikt inny nie miał informacji o sprawie, ani interesu, by się nią zajmować. Jednak rozumiem, że sąd nie zna tych faktów i przemawia do mnie to, że nie chce orzec winy nie widząc i nie słysząc X i Z.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.