Publicystyka
Czy Polska się wyludnia? – więcej pytań niż odpowiedzi
demografia| depopulacja| migracje| piramida wieku| Powszechny Spis Ludności| przyrost naturalny| skutki wojny| transformacja ustrojowa| umieralność niemowląt
włącz czytnikNajbardziej interesuje mnie proces, z tytułu którego liczba ludności ani nie rośnie, ani nie spada – migracje wewnętrzne, transfer ludności ze wsi do miast. Jeżeli uznać, że decyzje gospodarcze w realnym socjalizmie były tożsame z decyzjami politycznymi, zgodnie z opinią Jakuba Karpińskiego, że „Huta Warszawa – to Cytadela socjalizmu”, to przechodzenie ludności ze wsi do miast – również podlegało decyzjom politycznym. Wynik końcowy pełnego bilansu 65-ciu lat transferu mieszkańców wsi do miast w liczbie 8.920 tys. ludności Polski zapisany jest w dwóch wierszach tabeli 2. Z tej ogólnej liczby ludności wiejskiej; 6.466 tys. mieszkańców wsi przeszło do miast migrując, a – 2.454 tys. znalazło się w miastach z tytułu zmian administracyjnych (łączenia obszarów wiejskich do miast). W roku 1946 w miastach po II Wojnie Światowej pozostało 7,602 mieszkańców. W roku 2012 w miastach mieszkało 23.336 tys. ludności. Rzeczywisty przyrost ludności miast wyniósł 15.734 tys. tytułu przyrostu naturalnego liczba ludności miast wzrosła o 7.391 tys. osób, a przyrost z tytułu migracji ze wsi wyniósł 8.343 tys. mieszkańców. W efekcie ludność wiejska stanowiła 53% ogólnego przyrostu mieszkańców miast, źródłem pozostałych 45% przyrostu stanowił naturalny wzrost ludności miast. W okresie realnego socjalizmu wraz z procesami przyspieszonej industrializacji kraju od Nowej Huty do Huty Katowice mieliśmy do czynienia z procesem „ruralizacji” miast. Świadectwo omawianych wyżej procesów znajdujemy na wykresie 1.
Pierwszy okres powojenny 1946-1960, charakteryzowały dwie odmienne polityki władz – przyspieszona industrializacja w latach 1946-56, oznaczała konieczność przejścia ponad 1,5 miliona mieszkańców wsi do miast. Po zmianie polityki gospodarczej po Październiku 1956 r w latach 1957-1960 nastąpiło pewne, i wyhamowanie procesu migracji. Okres drugi, lata 1961-1990; to trzy różne polityki gospodarcze i ludnościowe realnego socjalizmu. W latach 1961-70 Gomułka, wobec narastających trudności gospodarczych wybrał politykę „deglomeracji” – zahamowania przepływu ludności ze wsi do miast okres ten zakończyły krwawe wydarzenia w Grudniu 1970 roku. Lata 70., to lata przyspieszonego wzrostu i upadku epoki Gierka. Był to okres powtórnej industrializacji kraju – budowa nowych kopalń i hut, fabryk najmniejszych samochodów i niedostatku mieszkań. Był to ponowny okres przyspieszonego i najwyższego w Polsce transferu ludności ze wsi do miast – 2,005 tys. ludzi znalazło zatrudnienie na nowych „budowach socjalizmu” tworząc z dnia na dzień „wielkoprzemysłową klasę robotniczą”. Procesy migracyjne ze wsi do miast były pochodną polityki socjalistycznego uprzemysłowienia kraju od Nowej Huty do Huty Katowice. Lata 1981-1990, to nie tylko lata „stanu wojennego”, ale stagnacji gospodarczej w ramach polityki kolejnych etapów tzw. „reformy gospodarczej”. W porównaniu do poprzednich dekad, strumień migracji ze wsi do miast uległ znacznemu zmniejszeniu.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.