Publicystyka



Peryferyjność – wyzwanie czy fatum?

dialog społeczny| dryf rowojowy| Europa| Jobbik| klientelizm| Michał Boni| model polaryzacyjno-dyfuzyjny| państwo| peryferyjność| republikanizm| Robert Putnam| Smer| teoria rządzenia| Tomasz Zarycki

włącz czytnik

Wreszcie przypadek polskiej konsolidacji to połączenie funkcjonalnego „straszenia powrotem PiS” z jednej strony, a z drugiej próba zbudowania w polityce europejskiej scenariusza odwrotnego do tego, z którym kojarzony jest Orbán. Ta  konsolidacja połączona jest z pasywną i akomodacyjną strategią sprawowania rządów, które wraz z upływem kadencji coraz częściej „kupują czas”, zmarnowany wcześniej, i stosują coraz mniej przyjazne dla społeczeństwa metody równoważenia budżetu i uzyskiwania przychylnej opinii rynków finansowych. Z nadzieją, że środki z nowej perspektywy budżetowej Unii i symptomy końca kryzysu gospodarczego pojawią się jeszcze przed kolejnym wyborami i uratują rządzący blok PO-PSL.

Pewnym symbolem odmienności strategii jest relacja między partią rządzącą a stołecznymi elitami. W przypadku Fico mamy do czynienia z totalną dysharmonią. W Bratysławie wygrywają regularnie przeciwnicy Smeru. Fico rządzi dzięki mandatowi z prowincji. W przypadku Tuska, największe miasta – w szczególności Warszawa – są oparciem rządzącej Platformy. Pozycja Orbána w Budapeszcie jest dość interesująca. Fidesz zdobywał w niektórych dzielnicach – także w bardzo zamożnej Budzie – poparcie powyżej 50 procent wyborców. Zarazem jednak jest traktowany jako „własna partia” przez węgierską prowincję. Jego złe stosunki z częścią establishmentu nie są zatem prostą kopią strategii czy też sytuacji PiS.

Taka konsolidacja nie udała się politykom czeskim. Powszechne wybory prezydenckie stworzyły tam dodatkowy mechanizm dezintegracji, i tak już silnej wskutek trwałych problemów ze zbudowaniem większości parlamentarnej. Elita CSSD stoi dziś w zasadzie przed niezwykle interesującym wyborem modelu polityki, do którego będzie mogła się odwołać. Tradycyjny konsensus parlamentarny będzie bowiem wystawiany na próbę przez agresywną prezydenturę Zemana z jednej strony, a rosnące rozczarowanie społeczne – z drugiej. Socjaldemokraci nie mają nawet cienia szansy na konsolidację, nawet w jej miękkiej, warszawskiej wersji. Zarówno z powodów ideologicznych, jak i funkcjonalnych mogliby być zatem najbardziej zainteresowani zbudowaniem modelu politycznego opartego na „grze peryferyjnością”, bez antyunijnej demagogii i właściwego rządowi polskiemu oczekiwania na pozytywne skutki niezależnych od niego procesów.

Peryferyjność jako wyzwanie

Warto choćby w tym kontekście sformułować alternatywną wobec istniejących formułę „gry peryferyjnością”, traktowania własnego statusu nie w kategoriach historycznego fatum, ale wyzwania i okazji. Pozytywnym przykładem strategii budowanych wokół precyzyjnego opisu peryferyjności i selektywnego jej przezwyciężania, są kraje nordyckie, Południowa Korea, do pewnego stopnia także Turcja. Jednak doświadczenia innych krajów peryferyjnych są trudne do transferowania. Dlatego większość krajów peryferyjnych dokonuje wyboru między kopiowaniem rozwiązań z centrum, a koncepcjami endogenicznymi.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.