Publicystyka



Peryferyjność – wyzwanie czy fatum?

dialog społeczny| dryf rowojowy| Europa| Jobbik| klientelizm| Michał Boni| model polaryzacyjno-dyfuzyjny| państwo| peryferyjność| republikanizm| Robert Putnam| Smer| teoria rządzenia| Tomasz Zarycki

włącz czytnik

 

„Polityka w mniej obywatelskich regionach charakteryzuje się (…) pionowymi zależnościami zwierzchnictwa i podległości w ramach układu patron-klient”[14].

 

Polityk jest patronem, który może „załatwić” w Rzymie dotację dla gminy, w regionie remont drogi, a także pomóc w znalezieniu posady czy uzyskaniu zamówienia publicznego. W zamian za to oczekuje osobistego poparcia wyborczego. Korzystanie z praw obywatelskich staje się polem jeszcze jednej – nierzadko wprost korupcyjnej – transakcji.

Inna twarz klientelizmu ujawnia się wtedy, gdy procedury te nie mają charakteru powszechnego i funkcjonują np. w obrębie partii politycznych. Ich członkowie nie angażują się w działalność ze względu na przekonania, ale tylko z chęci osobistego zysku. Partyjni patroni gwarantują im posady, pieniądze, możliwość robienia kariery, w zamian za to oczekując bezwzględnej lojalności. Dobrym przykładem były nagrane przed dolnośląskim zjazdem PO oferty pracy za poparcie jednego z kandydatów na fotel regionalnego szefa partii. Taki model, rzadki w warunkach partii masowych, w których nie sposób zapewnić dobra wszystkim członkom, w partiach wąskich, faktycznie zamkniętych przed otoczeniem – zdarza się stosunkowo często.

Republikańskie mobilizacje

Reakcją na politykę zredukowaną do marketingu politycznego i klientelizmu są formacje oparte na wizji republikańskich mobilizacji społeczeństwa. Mobilizacji, które mogą być z jednej strony czynnikiem silnej obrony lokalności (także tej peryferyjnej), z drugiej zaś zamierzają jeszcze silniej ograniczyć pole manewru rządów państw narodowych. W niektórych krajach – szczególnie w Czechach – mamy do czynienia wręcz z partiami redukującymi swój wyborczy apel do haseł większego wpływu obywateli na proces rządzenia – jak Veci Verejne, czy jeszcze bardziej zdecydowanie Usvit Tomio Okamury.

Takie projekty mają dwa źródła. Pierwsze wynika z faktycznej redukcji debaty publicznej w tradycyjnych mediach, ograniczenia jej w obrębie parlamentu, spadku roli „aktywnych obywateli” – zarówno jako członków partii, jak i jako uczestników sformalizowanych dyskusji. Drugie źródło wiąże się z populistycznym i antypolitycznym aspektem takiego apelu wyborczego. W Polsce najsilniejszym wątkiem mobilizacji republikańskiej są przy tym nie inicjatywy partyjne, ale hasła wprowadzenia Jednomandatowych Okręgów Wyborczych i kampanie referendalne.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.