Publicystyka



Skalski: : Nie o take Polskie?

11 Listopada| kartka wyborcza| Królestwo Polskie| Księstwo Warszawskie| NATO| PRL| Trzecia Rzeczypospolita| wybory 1989| ZSRR

włącz czytnik

Udało się, ale czy było dobrze? Z punktu widzenia historii na pewno. Polska przechodziła jeszcze różne straszne koleje w następnych latach, ale po roku 1818 już nie zniknęła z mapy Europy. Jednakże nie była i nie mogła być w stanie udźwignąć oczekiwań związanych z tym bytem idealnym. Nie była państwem wielkim, silnym, bogatym, dobrym i sprawiedliwym.

Nikt w niej nie osiągnął swych zasadniczych celów i nikt nie chciał się z tym pogodzić. Obóz Piłsudskiego nie zrealizował koncepcji Międzymorza, jagiellońskiej federacji ludów wchodzących ongiś w skład I Rzeczpospolitej. Nie potrafił jednakże uładzić się z częściami tych ludów, które znalazły się w granicach II RP. Obóz narodowy nie uzyskał państwa narodu polskiego i nie był w stanie zaakceptować jego kształtu etnicznego z licznymi mniejszościami. A liczebne mniejszości  nie zamierzały akceptować swego zdecydowanie drugorzędnego położenia w nowym państwie, które przecież nie było obiektem ich marzeń i oczekiwań. Żadna z nich nie miała się lepiej w państwie polskim niż pod rządami zaborców  Było przy tym to państwo w stałym konflikcie za wszystkimi sąsiadami, poza Rumunią, narażone na agresję ze strony wschodnich i zachodnich sąsiadów, w miarę jak odzyskiwali oni siły po latach 1914 – 1920.

Byliśmy zlepkiem trzech fragmentów trzech państw zaborczych, trzech systemów politycznych i prawnych, trzech odmiennych gospodarek i nawyków społecznych. Do tego ziemie polskie zostały uderzone demograficznie i zniszczone przez wojnę światową i późniejsze działania wojenne.  Poziom życia, nie tylko  z tego powodu, okazał się na nich niższy niż pod rządami zaborców. Bieda i bezrobocie na wsi i w mieście były niewyobrażalne w porównaniu z biedą i bezrobociem dnia dzisiejszego.  Miały miejsce gwałtowne strajki robotnicze i wielkie manifestacje chłopskie, brutalna reakcja władz. ”Policja strzelała i strzelać będzie” (Wacław Kostek-Biernacki, m.in. wojewoda poleski).

Napięcie wewnętrzne, też było nieporównywalne z dzisiejszym. Na dowód przywołuje się zabicie prezydenta Narutowicza, przy czym nie był to tylko czyn opętanego nienawiścią Eligiusza Niewiadomskiego. Symptomatyczne okazało się poparcie tej zbrodni przez ruch narodowy, łącznie z gloryfikacją straconego zabójcy. Zasadnicza zmiana władzy odbyła się nie w wyborach, lecz przez krwawy zamach wojskowy.  Od chaosu nieudolnej demokracji przeszliśmy do autorytarnej dyktatury.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.