Publicystyka



Skalski: : Nie o take Polskie?

11 Listopada| kartka wyborcza| Królestwo Polskie| Księstwo Warszawskie| NATO| PRL| Trzecia Rzeczypospolita| wybory 1989| ZSRR

włącz czytnik

W latach osiemdziesiątych już to można było przewidzieć, toteż przewidywałem. Lecz w swych ówczesnych broszurach nie byłem przesadnym optymistą. Przypuszczałem, że wielkie imperium zła będzie się rozkładało długo i boleśnie, że proces ten będzie obfitował w groźne wojny, gwałtowne rewolucje i kontrrewolucje, podobnie jak to było z  Imperium Romanum i z Portą Otomańską. Historia zrobiła mi miłą niespodziankę kosztem szybkiej dezaktualizacji moich założeń. Jeśli nie liczyć incydentów – naprawdę incydentów w  porównaniu z pierwszą połową XX wieku – odbyło się to szybko, choć nie wszędzie tak samo sprawnie i konsekwentnie.

W roku 1989 skończył się nasz udział w tym nieudanym eksperymencie na skalę światową. Wróciliśmy do głównego nurtu cywilizacji. I to, obok powrotu do demokracji parlamentarnej, było istotą faktycznej rewolucji. Tylko, że w obu tych aspektach odbyła się ona pokojowo. Po krwawych doświadczeniach XX-go wieku należała się Polakom taka jego końcówka. Ale nie pasowała ona niewyżytym bojownikom ostatniej godziny. Tutaj powtórzę raz jeszcze – i będę to robił nadal – opowieść Krzysztofa Pomiana o hiszpańskich republikanach, którzy byli zawiedzeni, tym że frankizm nie skończył się następną wojną domową, jeszcze większą, jeszcze okrutniejszą, po której oni by prześladowali ludzi ancien regime’u.

Primum vivere

Koń jaki jest już nie każdy dziś widzi i nie każdy widzi jaka jest Trzecia Rzeczpospolita. Może dlatego, że patrzy od środka. Jako ktoś kto co prawda nie może pamiętać ”koszmarnych czasów sanacji” – był taki slogan – lecz już pamięta dzieciństwo w totalitaryzmie Hitlera i przeżył świadomie większość życia w realnym socjalizmie, zaczynam rozumieć Władysława Gomułkę, gdy zgrzebną i biedną rzeczywistość rządzonej przez siebie Polski lat sześćdziesiątych porównywał z nędzą na Podkarpaciu w latach jego dzieciństwa. Wkurwiało – przepraszam, lecz inne słowo nie oddaje tego odczucia – to niepomiernie. I na pewno młody bezrobotny tak samo odbiera dziś tego rodzaju porównania. Ma do tego prawo i ja je szanuję. Ale ponieważ III RP to tylko fragment moje życia, mogę na nią patrzeć i od środka i trochę jakby z zewnątrz.

”Za króla Olbrachta wyginęła szlachta”. Król ten panował w latach 1492 -1501. ”Pieśń o spustoszeniu Podola” Jana Kochanowskiego opublikowano w roku 1586, a napisana została prawdopodobnie dziesięć lat wcześniej. Tych dwóch przykładów wystarczy, aby sobie zdać sprawę, że w okresie swego największego rozkwitu i potęgi, Polska Jagiellonów, obsadzających trony Europy i Polska zwycięskiego Batorego, była uczestnikiem działań zbrojnych prowadzonych ze zmiennym szczęściem. To wspaniałe mocarstwo nie mogło uchronić swoich poddanych przed koniecznością narażenia życia i zdrowia w wojennej potrzebie i nie było w stanie zapewnić im bezpieczeństwa nawet w swoich granicach. A o wiekach wcześniejszych i późniejszych, łącznie z XX –tym nie ma  nawet co mówić.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.