Publicystyka



Skalski: : Nie o take Polskie?

11 Listopada| kartka wyborcza| Królestwo Polskie| Księstwo Warszawskie| NATO| PRL| Trzecia Rzeczypospolita| wybory 1989| ZSRR

włącz czytnik

To co ludzie myślą i czują wynika w wielu przypadkach z ich sytuacji życiowej. Daleko nie wszyscy zyskali na transformacji. Nie tylko w aspekcie ekonomicznym lecz także społecznym. Jeśli nawet większość skorzystała, to przecież w niejednakowym stopniu. Przy czym publicyści, niekoniecznie lewicowi czy lewicujący, nie oddają sytuacji, mówiąc o rosnących nierównościach. W pierwszym okresie one rosły, co było naturalne, bo postęp ekonomiczny i społeczny to nie jest marsz w nogę. Jednak w ostatnich latach, najbardziej miarodajny wskaźnik nierówności dochodów – Giniego – maleje. Z 0.34 w roku 2008 zszedł w roku 2011 do 0.32. To poziom Francji. W Zjednoczonym Królestwie wynosi 0.34. A w Meksyku, mającym mniej więcej taki jak Polska średni dochód narodowy per capita, wskaźnik ten wynosi ponad 48. Wszelako żaden wskaźnik nie poprawi samopoczucia kogoś kto się czuje skrzywdzony i poniżony. Poczucie bycia gorszym boli bardziej niż niedostatek wyrażający się w braku dóbr czy marnej jakości dóbr materialnych. Trywialny przykład; samochód gorszy od samochodu sąsiada może bardziej doskwierać niż jego brak przez lata kiedy go obaj nie mieli.

Zanim się pojawił Ford T przeciętny Amerykanin żył w przeświadczeniu, że samochód się należy bogatym. Tak było w zachodniej Europie do II wojny i jakiś czas po niej, a w Polsce prawie do końca PRL. Zeszłowieczny postęp technologiczny i ekonomiczny w świecie, zauważalna poprawa warunków życia w ciągu pokolenia – dwóch, państwo dobrobytu na Zachodzie i urawniłowka realnego socjalizmu na wschodzie – to wszystko podważyło wielopokoleniową akceptację stratyfikacji społecznej, jeśli nawet nie nią samą.

To, że rozczarowana część społeczeństwa jest liczna, że skupia się wokół partii opozycyjnej jest zrozumiałe i nawet wskazane. W systemie demokratycznym znaczący zostaw  poglądów i interesów powinien znaleźć swoją reprezentację. Problem w tym, że  ta reprezentacja podważa ów system, w którym wszak działa. O tym problemie mówi się i pisze, także w naszym Studio Opinii, więc powściągnę się od pisania kolejnego komentarza stricte politycznego. Dodam tylko, że na prawo ( na prawo ?) od tej opozycji, czyli od PIS, zaznacza swoją obecność radykalna prawica. Sytuacja się komplikuje i zaognia, choć do kompletu nieszczęść II RP jeszcze daleko.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.