Publicystyka



Spór o polską rację stanu w roku 1937

"polityka równowagi"| Adolf Bocheński| Front Morges| II Rzeczpospolita| Józef Beck| Józef Piłsudski| Liga Narodów| Sowiety| Traktat Ryski| Trzecia rzesza| Władysław Sikorski

włącz czytnik

Niestety ceną polsko-niemieckiego zbliżenia stało się osłabienie sojuszu polsko-francuskiego. Sojusz ten w latach 1933-1936 praktycznie obumarł i nie funkcjonował już jako realna konfiguracja w polityce europejskiej. Zdając sobie sprawę z tego stanu rzeczy, rząd polski uważał, że utrzymanie polsko-niemieckiego porozumienia jest koniecznością i jedyną gwarancją pewnej stabilizacji położenia Polski w niespokojnej Europie. Polska nie mogła jednak nic zrobić, aby osiągnąć zbliżenie polsko-francuskie i usunąć atmosferę wzajemnej nieufności.

Polityka zbliżenia z Niemcami Hitlera nie miała wielu zwolenników w Polsce. Opozycyjny poseł, polityk Stronnictwa Narodowego prof. Stanisław Stroński porównywał ją do sojuszu, jaki zawarł Sejm Czteroletni z Prusami 29 marca 1790 r., a był to sojusz dla Polski bardzo nieopłacalny. Jeszcze więcej negatywnych opinii zyskała nowa polityka polska za granicą, zwłaszcza w Moskwie i Paryżu, w Pradze i krajach bałtyckich. Nie wierzono w zasady „polityki równowagi”, głoszące niemożliwość współpracy z Niemcami przeciwko Rosji i na odwrót. Beck był oskarżany o różne rzeczy, których nie zamierzał nawet zrobić. Mówiono o nim jako o „cichym sojuszniku” Hitlera, określano go jako zaprzysiężonego frankofoba i sympatyka faszyzmu, oskarżano o antysowietyzm i przypisywano mocarstwowe urojenia.

W ulegającej gwałtownym przeobrażeniom sytuacji międzynarodowej lat trzydziestych utrzymanie niezależnego stanowiska Rzeczypospolitej w Europie wymagało dynamizmu polityki polskiej, co Beck postulował w wielu wypowiedziach. Nie miała to zatem być polityka bierności. We wrześniu 1937 r., w instrukcji dla Delegacji RP przy Lidze Narodów pisał: „Należy wpierw przez dłuższy czas powtarzać swoje pretensje, aby ludzie uwierzyli w ich słuszność i w końcu zaczęli je realizować. Ponieważ skłopotany obecnie świat boi się państw dynamicznych i chętnie się z nimi układa by nie dopuścić do awantury – podkreślajmy te elementy, które świadczą i czynią wrażenie, że jesteśmy dynamikami”. Niestety, w oczach wielu czynników opiniotwórczych na Zachodzie, polski „dynamizm” tłumaczono jako nieudolne naśladowanie mocarstw Osi – Niemiec i Włoch.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.