Świat



Kryzys euro - wierzchołek góry lodowej

derywaty| EBC| EFSM| euro| kryzys| Mario Draghi| system finansowy

włącz czytnik

Odejście od ostatniego systemu walutowego, który choć w pewnym stopniu wiązał pieniądz i ograniczał jego kreację, jakim było Bretton Woods, przyniosło niebywały boom na rynkach finansowych. Kreacja pieniądza osiągnęła niespotykaną skalę – dynamicznie rozwinęły się kredyty bankowe, powodując bardzo duże obniżenie realnych stóp procentowych, kursy walut stały się wyjątkowo niestabilne i podatne na spekulację, zaś długoterminowe inwestycje w znacznym stopniu zostały sfinansowane środkami płatniczymi wykreowanymi ex nihilo. Do tego lawinowo rosło zadłużenie administracji publicznych, a deficyt budżetowy powoli stał się oczywistością, pewnym aksjomatem w finansach publicznych. Spekulacja na światowych giełdach została zwielokrotniona przez „nabudowany” system derywatów. Te wszystkie czynniki powodują, że współczesna gospodarka światowa opiera się na gigantycznej piramidzie długów, długoterminowych obietnic zapłaty oraz wirtualnym  pieniądzu, który w każdej chwili można dodatkowo wykreować, przesuwając kolejne zobowiązania na bliżej niesprecyzowaną przyszłość[8]. Tak też postrzegać można wspomniane wcześniej tworzone ad hoc pakiety ratunkowe dla strefy euro.             

Wirtualizacja pieniądza jest procesem długotrwałym, mającym swe korzenie w XIX w. Wydaje się, że w jego trakcie pieniądz zaczął tracić swoją dotychczas podstawową rolę – przestał być wyłącznie (a ostatnio nawet – zaryzykowałbym twierdzenie – głównie) środkiem ułatwiającym wymianę towarów oraz miernikiem ich wartości, lecz stał się w znacznym stopniu również wirtualnym przedmiotem handlu. Jak to trafnie ujął Allais, „świat stał się ogromnym kasynem, w którym stoliki gry rozmieszczone są pod wszelkimi szerokościami i długościami geograficznymi”[9]. To całkowicie zmienia filozofię pieniądza. Ostatni kryzys ukazuje zaś jasno, że proces ten poszedł zdecydowanie za daleko i niezbędne jest opracowanie nowego światowego systemu walutowego. Można bowiem odnieść wrażenie, że ratowanie obecnego systemu poprzez masową kreację pieniądza, generującą dalsze zadłużenie i konieczność jeszcze bardziej masowej kreacji pieniądza, powoli osiąga kres możliwości. Przypomina to nieco chomika biegającego w kółku – im szybciej biegnie, tym bardziej musi przyspieszać, bo wymusza to na nim kółko. Jednak chomik ma swoją wytrzymałość. Trudno się spodziewać, by inaczej mogło być z systemem finansowym – jak dotąd perpetuum mobile pojawia się wyłącznie na kartach powieści science fiction.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.