TK
Eurosceptycyzm - wróg, czy odbicie w krzywym zwierciadle polityki i nauki
Artur Wołek| Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy| eurosceptycyzm| Herman Van Rompuy| Parlament Europejski| torysi| UE| wspólnota polityczna
włącz czytnikZwycięzcą w tej dyskusji, która wydała z siebie kilka typologii i definicji eurosceptycyzmu był jego podział na miękki i twardy autorstwa wspomnianego już Paul Taggarta i Alexa Szczerbiaka. W ich ujęciu twardy eurosceptycyzm jest „pryncypialną opozycją wobec projektu integracji europejskiej w postaci UE, przede wszystkim w sensie niezgody na przekazywanie władzy instytucjom ponadnarodowym“. Eurosceptycyzm miękki został przez tych autorów zdefiniowany jako „brak pryncypialnej krytyki wobec UE, ale istnienie opozycji wobec obecnej lub planowanej trajektorii, której treścią jest wzrost kompetencji i suwerenności UE”[5]. W ten sposób zatem nauka de facto skodyfikowała i wzmocniła stan, w którym każda krytyka integracji europejskiej była i jest automatycznie uznawana za coś podejrzanego, ekstremistycznego i niestosownego. Przyczyna jest oczywista – znakomita część tzw. twardych eurosceptyków rekrutuje się z kręgów nacjonalistycznych, ekstremistycznych, czy populistycznych. Wprawdzie pozostaje pytanie, czy na przykład od neofaszysty można oczekiwać innej postawy niż odrzucenie integracji europejskiej, gdyż ogólna antysystemowość tak ukierunkowanego podmiotu ma swoje logiczne konsekwencje. W potocznej dyskusji politycznej i medialnej występuje jednak po prostu „eurosceptyk jako eurosceptyk“. Innymi słowy, nieostry i wielopostaciowy a przez to podatny na każdy zarzut eurosceptycyzm stał się mocną bronią używaną dla ostracyzmowania niewygodnych inicjatyw i odwrotnie, określenie „proeuropejski“ zapewniało i zapewnia równie silne założenie przyjęcia idei dużo bardziej bezinteresownej.
Można oczywiście toczyć polemiki na temat dlaczego tak się stało. Dlaczego nauki polityczne nie były w stanie zareagować na szersze pojawienie się krytyki w UE w inny sposób, jak poprzez jej generalną negację i przyjęcie punktu widzenia aktywnej polityki. Jako wyjaśnienie nasuwa się fakt, iż zarówno zachodnioeuropejscy politolodzy, jak i politycy przez długi czas obracali się w otoczeniu, w którym zgoda na integrację europejską była postrzegana jako niewzruszony i oczywisty aksjomat, stanowiący wartość samą w sobie i będący taką samą częścią mainstreamu jak demokracja, czy prawa człowieka.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Tradycja i postęp, czyli o kłopotach Europejczyków z radzeniem sobie z problemami
Jak polskie elity oswoiły populizm
Wspólnota polityczna i naród
Europa wymknęła się spod kontroli
Ambasador T. Orłowski: Powrót hydraulika?
Wykład profesora Jana Zielonki "W jakim kierunku zmierza Europa"
Rozkręcanie Unii czy alternatywa dla “klaunów”
Europa marzycieli czy pragmatyków?
Joschka Fischer: Europę czeka jeszcze wiele kłopotów
Demokracja pod presją
Pollack: Europa potrzebuje wyobraźni
Antyeuropejskie wybory i nadzieja na europejskie przebudzenie
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.