TK



Komisja Wenecka: promocja dobrych standardów czy demokratyczna urawniłowka?

Antonio Mario La Pergola| dziedzictwo kulturowe| ETPC| Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo| Hanna Suchocka| Komisja Wenecka| OBWE| Rada Europejska| Rada Europy| Trybunał Sprawiedliwości UE

włącz czytnik

 

Zwolennicy Komisji domagają się wzmocnienia skali jej realnego oddziaływania, łącznie z ustanowieniem systemu sankcji

 

Zarzut, który również pochodzi od zwolenników Komisji dotyczy braku mechanizmów dotyczących oceny skuteczności działań Komisji, szczególnie w odniesieniu do konkretnych państw i opinii na temat konkretnych regulacji. Chociaż w programie posiedzenia plenarnego Komisji Weneckiej znajduje się zawsze punkt dotyczący tego zagadnienia, w praktyce jego realizacja polega na krótkiej prezentacji ogólnego raportu obejmującego głównie przypadki pełnej realizacji zaleceń opinii lub zmian zgodnych z jej treścią. W odniesieniu do pozostałych przypadków używa się (a wręcz nadużywa) formułki „in progress” (sprawy w toku). Wśród propozycji zmian reguł działania Komisji proponuje się wprowadzenie obowiązkowych raportów na temat rezultatów, jakie przyniosła opinia Komisji („follow-up”), a w przypadku wprowadzenia zmian w prawie – kontroli przez Komisję tych zmian pod względem ich zgodności z treścią pierwotnej opinii (ewentualnie – z zawartymi w niej zaleceniami). Analizy dokonywane przez badaczy dowodzą, że zmiany te nie zawsze zmierzały w pożądanym przez Komisję kierunku (Hoffman-Riem, s. 588-589).

Szczegółowe zarzuty dotyczą kilku kwestii. Najpoważniejszy odnosi się do zjawiska, które ujawnił jeden z członków Komisji, który potwierdził, że nie zawsze opinie Komisji poprzedzone są dostatecznie wnikliwą analizą i wszechstronnymi badaniami, biorącymi pod uwagę opinie zainteresowanego państwa, czy jego władz (Bartole, s. 59). Powodów jest wiele. Wśród nich dominuje presja czasu wynikająca z konieczności wydania opinii możliwie szybko, aby zdążyć z jej opublikowaniem np. przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi lub przed końcem trwającego procesu prawotwórczego (np. zmierzającego do zmiany konstytucji). Praktyka dostarczyła przykładów takich zdarzeń – jak opinia w sprawie projektu nowej konstytucji islandzkiej, którą przygotowywano w pośpiechu w zespole, w którym nikt nie znał języka islandzkiego i wszyscy korzystali ze szczątkowych materiałów w języku angielskim, czy przykład Belgii, kiedy Komisja oceniała projekt modyfikacji trybu zmiany konstytucji zmierzający do jego złagodzenia. Działania Komisji prowadzono pod presją wynikającą ze świadomości, że sformułowanie zbyt krytycznej opinii  może doprowadzić do upadku rządu belgijskiego (autora projektu zmian) uformowanego z wielkim trudem po ponad 500 dniach dramatycznych negocjacji

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.