TK



Komisja Wenecka: promocja dobrych standardów czy demokratyczna urawniłowka?

Antonio Mario La Pergola| dziedzictwo kulturowe| ETPC| Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo| Hanna Suchocka| Komisja Wenecka| OBWE| Rada Europejska| Rada Europy| Trybunał Sprawiedliwości UE

włącz czytnik

Jednym z głośniejszych przykładów takiej nieudanej interwencji Komisji jest kazus Księstwa Liechtensteinu i oceny projektu zmian w konstytucji zgłoszonych przez księcia Jana Adama II w 2002 r. Projekt przewidywał m.in. znaczące zwiększenie uprawnień księcia, jako głowy państwa i współsuwerena. Opinia Komisji z 2002 r., w której znalazło się m.in. stwierdzenie, że przyjęty kierunek zmian ustrojowych jest „krokiem wstecz”, niezgodnym ze wspólnym dziedzictwem nowoczesnych, pełnoprawnych monarchii konstytucyjnych, których ewolucja powinna, zdaniem Komisji, zmierzać do stopniowego osłabiania, a nie wzmacniania monarchy i instytucji monarchicznych doprowadził do sporu z księciem. Ostatecznie, w marcu 2003 r. w Liechtensteinie zarządzono referendum w sprawie rewizji konstytucji, w którym znacząca większość poddanych księcia poparła jego wizję – wbrew zaleceniom Komisji Weneckiej.

 

Spór Komisji Weneckiej z Księciem Liechtensteinu w 2003 r. dotyczący projektu zmiany konstytucji doprowadził do rozpisania referendum, w którym znacząca większość poddanych poparła propozycje księcia.

 

Czwarty zarzut, zgłaszają zwolennicy Komisji, którzy domagają się wzmocnienia skali jej realnego oddziaływania. Ich zarzut dotyczy braku konkretnych narzędzi umożliwiających wyegzekwowanie przez Komisję realizacji jej zaleceń – np. w postaci sankcji o charakterze międzynarodowym. Sprawia to, że nie każde państwo poddawane ocenie Komisji realizuje jej zalecenia, co spotyka się ze zróżnicowaną reakcją społeczności międzynarodowej. Wiele zależy od statusu danego państwa. Zdaniem części krytyków można mówić o państwach lepszej i gorszej kategorii, z których te pierwsze mogą sobie pozwolić na więcej, podczas gdy te drugie są często traktowane jako negatywne przykłady dla innych, poddawane naciskom i publicznej krytyce w efekcie wydania przez Komisję krytycznej opinii. Wypowiedzi Komisji mogą więc być wykorzystywane instrumentalnie jako narzędzie uprawiania polityki i dyskredytowania władz danego państwa oraz podważania ich legitymacji w oczach obywateli lub innych krajów, tak przez wewnętrznych konkurentów politycznych, jak i władze obcych państw. Komisja nie jest wolna od politycznych nacisków.
Za przykład może posłużyć fakt odwoływania się do opinii Komisji w działalności Unii Europejskiej. Pomimo braku formalnych związków Rady Europy i Unii Europejskiej oba podmioty międzynarodowe łączą relacje i współpraca na wielu polach. Komisja Europejska wielokrotnie odwoływała się do opinii Komisji Weneckiej w sprawie państw aplikujących o przyjęcie do Unii (m.in. Serbia, Ukraina, Turcja). Głośna była sprawa Węgier, które były pierwszym krajem członkowskim poddanym procedurom kontrolnym w ramach Unii Europejskiej. Skomplikowana sprawa Węgier pokazała jak Komisję Wenecką próbuje się wykorzystywać do nacisków na państwo członkowskie Unii w sytuacji, w której względy polityczne nie pozwalają na przeprowadzenie stosownych procedur kontrolnych w ramach organów Unii. Procedura kontrolna określona w art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej nazywana „opcją nuklearną”, dotycząca naruszenia „wartości Unii” mogąca prowadzić do zawieszenia niektórych praw wynikających ze stosowania Traktatów dla inkryminowanego państwa członkowskiego, ma charakter stricte polityczny. Wymaga wszczęcia przez Radę UE większością aż 4/5 członków i zgody większości Parlamentu Europejskiego, a następnie kolejnej decyzji Rady podjętej większością kwalifikowaną. W przypadku Węgier istotne znaczenie miał rozkład głosów w Parlamencie Europejskim, gdzie węgierski FIDESZ należał do największej grupy politycznej (EPP), przez co procedury nie wszczęto, a Węgrom postawiono wąsko zakrojone zarzuty przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Krytycy zmian dokonanych na Węgrzech uznali wsparcie merytoryczne ze strony Komisji Weneckiej za bardzo istotne w staraniach o uruchomienie procedury kontrolnej i wywarcie nacisku na Węgry, a może także nałożenie sankcji. Nie ukrywał tego ówczesny przewodniczący Komisji Europejskiej J. M. Barroso, który odnosząc się do kazusu Węgier w przemówieniu z 2012 r. (Speech 12/16) wprost stwierdził, że kiedy sprawy wykraczają poza zagadnienia regulowane prawem unijnym, ale dotyczące wartości, na jakich opiera się Unia, znaczenie opinii Komisji Weneckiej staje się bardzo istotne. Te wartości to: godność osoby ludzkiej, wolność, demokracja, równość, państwo prawne, poszanowanie praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości, społeczeństwo oparte na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn. Opinia Komisji dotycząca Węgier była bardzo krytyczna. Sankcji przewidzianych w art. 7 TUE ostatecznie nie nałożono. (zob. Bode-Kirchhoff, s. 66-69).

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.