TK
Robert Krzysztoń: Migracyjne państwo w państwie
cudzoziemcy| imigranci| SWS| uchodźcy polityczni| Wietnam| Wietnamczycy| Wietnamski Komitet Obrony Robotników
włącz czytnikDużo trudniejsze niż opisanie państwa wietnamskiego jest zidentyfikowanie i rozróżnienie poszczególnych grup migrantów. Mówi się np. o uchodźcach politycznych i o emigrantach „niepolitycznych”, ekonomicznych itp. Mam duże wątpliwości co do tej systematyki. Ludzie uciekający przed głodem to także uchodźcy, bo funkcjonują w sytuacji skrajnego przymusu. Co z tego, że nie jest to przymus ze strony opresyjnego państwa. Uchodźca to ten, kto musi uciekać. Pod tę definicję podpadają prawie wszyscy wietnamscy emigranci. Wielu z nich ma pretensje, że mówi się o nich jako o uchodźcach politycznych, bo przecież nie zajmowali się polityką. Ale w Wietnamie stajesz się „wrogiem ludu”, kiedy np. organizujesz sąsiedzką samoobronę przed bezprawiem. Oni się nie czują „politycznymi”, ale w istocie nimi są. Z drugiej strony są ci, którzy świadomie funkcjonowali w różnych strukturach uważanych przez władze za nielegalne – wolnych związkach zawodowych, które nieprzypadkowo przyjęły nazwę Solidarność, czy tych związanych z prężnie funkcjonującym Wietnamskim Komitetem Obrony Robotników. Struktur opozycyjnych jest kilka i są ogromne jak na kraj tego typu, lecz ich członkowie rzadko opuszczają Wietnam, ponieważ władze wyjątkowo chętnie goszczą ich w aresztach i obozach. Według naszych obserwacji, a przez biuro SWS-u przewinęły się tysiące Wietnamczyków, najliczniejszą grupę emigrantów stanowią ludzie, którzy popadli w konflikt z władzami, nie mając zamiaru być opozycjonistami.
Jak to się dzieje?
Podam przykład. Od kilku lat toczy się wielka akcja wyzuwania ludzi z własności: wysiedlani są chłopi, a partia zyskuje ziemię przydatną pod inwestycje, z których zyski napełniają kieszenie wietnamskich prominentów. Ludzie z dnia na dzień tracą wszystko. Zabiera im się domy i gospodarstwa, nie dając nic w zamian, więc całe rodziny lądują na bruku. W efekcie powstał ogromny ruch pokrzywdzonych wskutek przesiedleń. Zagrożeni zaborem mienia starają się organizować opór, a już poszkodowani – walczyć o zadośćuczynienie. W naturalny sposób wyłaniają się spośród nich osoby, które podejmują się pośrednictwa, np. zbierają relacje od poszczególnych pokrzywdzonych i jadą do miasta szukać pomocy prawnej. Tego typu oddolni liderzy społeczni są przez reżim namierzani i uznawani za szczególnie niebezpiecznych.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
HFPG: Migracja to nie zbrodnia
Migracje i integracje
Projekt ustawy o cudzoziemcach nie całkiem dobry
Raport na temat praktyk przyznawania ochrony imigrantom w 14 krajach europejskich
Trwają prace nad nową ustawą o cudzoziemcach
Meczet zamiast kościoła?
HFPC: Polska powinna przyjąć uchodźców
Węgry zawieszają kluczowe w UE zobowiązanie azylowe
HFPC: Cudzoziemca wydalą, nie powiedzą za co
J. Łukaszewski: Egzamin
Między empatią a lękiem
Polski rynek pracy będzie potrzebować ponad milion imigrantów
Wizytacja RPO na przejściu granicznym w Terespolu
Panoptykon: Czy ABW karze za odmowę współpracy? Sprawa Ameera Alkhawlany’ego
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.