TK
Świetna kopia, ale nie działa: KRRiTV jako dysfunkcjonalna niezależna agencja regulacyjna
interes publiczny| Jan Dworak| Konstytucja| KRRiTV| logika rządów większości| media elektroniczne| nadawcy| organ konstytucyjny| regulacja rynku| rynek mediów
włącz czytnikZ perspektywy polityków rezygnacja przez rząd z pełnej kontroli nad daną sferą spraw publicznych przy równoczesnym powołaniu akceptowalnych dla graczy rynkowych państwowych instytucji niepodlegających logice rządów większości pozwala mieć nadzieję na ochronę interesu publicznego w konfrontacji z potężnymi interesami prywatnymi. Po II wojnie światowej ten efekt w Europie osiągano poprzez nacjonalizację przedsiębiorstw zarządzających infrastrukturą i ich podporządkowanie politykom. Chęć przyciągnięcia prywatnych inwestorów oznaczała konieczność odejścia od takiego rozwiązania i wypracowania nowych narzędzi ochrony interesu publicznego. Sięgnięto po rozwiązanie sprawdzane od końca XIX w. w Stanach Zjednoczonych – regulację przez agencje niepodlegające logice rządów większości[9]. W ramach ustanowionych przez ustawodawcę ogólnych reguł prowadzą one ciągłą kontrolę sytuacji na rynku pod kątem zapobiegania zawodności rynku w rodzaju monopolizacji, przenoszenia kosztów na podmioty trzecie (negative externalities), asymetrii informacji, czy zarządzają korzystaniem z dóbr publicznych[10].
Tego typu zadania mogłaby wykonywać administracja rządowa, ale doświadczenie amerykańskie dowodzi, że niezależne agencje regulacyjne są nie tylko bardziej wiarygodne dla uczestników rynku, ale i lepiej radzą sobie ze specyficzną mieszanką czynności, których wymaga regulacja (zbieranie danych na temat rynku, tworzenie reguł na nim obowiązujących, orzekanie w sprawach indywidualnych). Stabilność ustawowych ram działania i daleko posunięta specjalizacja sprzyjają bowiem profesjonalizacji regulatorów rynku. Pozwalają też na większą elastyczność w realizacji zadań niż w przypadku tradycyjnej administracji, której najwyższym priorytetem jest zgodność działań z prawem. Nie bez znaczenia jest tu bowiem dopuszczenie pewnej dyskrecjonalności koniecznej w podejmowaniu decyzji regulacyjnych, która z kolei pozwala na bardziej negocjacyjny a mniej hierarchiczny styl stosunków z podmiotami podlegającymi regulacji, co zazwyczaj obniża koszty wprowadzania decyzji w życie[11].
Ten ostatni element dobrze pokazuje też zagrożenia wypływające z regulacji przez agencje niepodlegające logice rządów większości. W ograniczonym stopniu podlegając demokratycznej kontroli, mogą one bowiem zaprzestać troski o interes publiczny, czy zaprzestać wykonywania ustawowo delegowanych zadań. Może to być wynikiem pojawienia się instytucjonalnych zachęt do działania niezgodnego z intencjami delegujących władzę polityków, ale też nieformalnego przejęcia regulatora przez podmioty rynkowe, które miał regulować[12]. Historia amerykańskich niezależnych agencji regulacyjnych pełna jest przykładów żelaznych trójkątów (agencja – quasi-korporacyjny przedstawiciel regulowanych podmiotów – komisja parlamentarna, która miała kontrolować działanie agencji), które podporządkowują sobie jakiś wycinek spraw publicznych, rozleniwionych agencji utrzymywanych z opłat regulowanych podmiotów, układów klienckich. W każdym wypadku niezależny status instytucji niepodlegającej logice rządów większości utrudnia przywrócenie demokratycznej, czyli politycznej kontroli nad daną sferą działalności państwa. Kontrola ta jest bowiem wypadkową formalnych możliwości interweniowania polityków i kosztów, jakie poniosą, jeżeli zdecydują się ich użyć (np. strata czasu, konieczność zebrania informacji, konieczność uzgodnienia stanowiska z politycznymi partnerami)[13]. Nawet więc, jeżeli teoretycznie delegacja władzy do instytucji niepodlegających logice rządów większości nie musi prowadzić do osłabienia państwa, to w praktyce może mieć takie skutki.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
W Senacie o dramatycznej sytuacji finansowej mediów publicznych
Sąd oddalił skargi Lux Veritatis i Mediasat
RPO skarży do TK możliwość dowolnego przyznawania koncesji przez KRRiTV
Dworak: wpływy z abonamentu rosną, ale system powinien być zmieniony
Państwo będzie nadzorować treści audiowizualne w internecie. Nowelizacja ustawy medialnej to „regulacja podobna do ACTA”
Czy demokracja potrzebuje przeddemokratycznych, a nawet transcendentnych podstaw?
Ustawa o mediach publicznych - po co ta reforma?
Dziewiętnaste życie ustawy medialnej. Od 1992 r. walka toczy się głównie o stołki
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.