Debaty



Klaus Bachmann: Populista, czyli kto?

demokracja| Klaus Bach­mann| ksenofobia| nacjonalizm| populista| populizm| skrajna prawica

włącz czytnik

W Niemczech tworzenie ruchu albo partii prawicowo-populistycznej, która nie kojarzyłaby się po jakimś czasie ze skrajną prawicą – a co za tym idzie, z neonazizmem – było dotąd niemożliwe. Już samo słowo „prawica” jest obarczone tak złymi konotacjami, że nawet chadecja nie chce uchodzić za prawicę, lecz „mieszczańskie centrum”. Przecież to konserwatyści i narodowi liberałowie w schyłkowej Republice Weimarskiej współpracowali z nazistami i wynieśli Hitlera do władzy. W innych krajach – w Polsce, w Austrii – można być „porządnym prawicowcem” i powoływać się na przedwojenną prawicę. W tych państwach była ona bowiem przeciwko nazistom, stając się potem ofiarą hitlerowskich represji i prześladowań.

W Niemczech było inaczej, dlatego każda prawica – szczególnie ta głosząca populistyczne hasła i atakująca instytucje demokratyczne – nie ma możliwości odwołania się do historii. Jest pozbawiona tradycji lub skazana na skojarzenia z neonazistami. To zaś natychmiast prowadzi do totalnej izolacji ze strony innych partii i mediów. W latach 90. intelektualiści i publicyści skupieni wokół „Junge Freiheit” próbowali stworzyć taki „nienazistowski nurt” niemieckiej prawicy. Bardzo szybko jednak stali się przedmiotem ataków mediów, polityków i opinii publicznej. W efekcie znaleźli się, razem z neonazistami, na celowniku Urzędu Ochrony Konstytucji. Taki los sam czeka każdą próbę tworzenia partii prawicowo-populistycznych w Niemczech.

Czy inaczej jest po lewej stronie sceny politycznej?

W Niemczech komunistyczna przeszłość nie dyskredytuje tak bardzo jak skrajnie prawicowa. Po lewej stronie sceny politycznej sytuuje się PDS/Die Linke, która obecnie jest pogrążona w kryzysie i wewnętrznie podzielona. Partia ta startowała jako lewicowo-populistyczna, od lat jednak współrządzi na szczeblu landów. Spektrum jej tematów jest dość szerokie. Tradycyjnie też, podobnie jak Zieloni, ma wieloosobowe przywództwo. A przecież skupiona wokół jednego lidera partia populistyczna rozpada się, gdy ten odchodzi lub ma skutecznego konkurenta w walce o przywództwo. Dlatego w angielskojęzycznej literaturze nazywa się taką partię „one issue – one lider party” (partia jednego tematu i jednego lidera).

Zieloni odnieśli jednak sukces na scenie politycznej. Nie można ich oczywiście nazwać populistami, ale zbuntowanym głosem pokolenia – na pewno.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.