Debaty



Po co nam państwo?

włącz czytnik

I tu Rothbard popada w pułapkę, którą sam na siebie zastawił. Otóż w przywołanym zdaniu sam powiada, że to z przyszłego społeczeństwa anarchokapitalistycznego – co jest oczywiście oksymoronem – rozwinie się jednak jakieś państwo.  Można rzec, że Rothbard nie jest pierwszym, który chce zlikwidować państwo. Włodzimierz Ilijcz Lenin go uprzedził go o 65 lat, ogłaszając na dwa miesiące przed rewolucją bolszewicką swój własny „projekt” Państwo i rewolucja w 1917 roku, w którym przewidywał, że po obaleniu burżuazyjnego państwa, powstanie „prawdziwe państwo komunistyczne”. Zaprawdę nic nie różni anarchokapitalizmu Rothbarda  od Leninowskiej idei państwa.   

Tylko na marginesie warto przytoczyć opinię Herberta Simona z jego ostatniego wykładu na Carnegie Hall University w 2000 roku, o libertariańskiej filozofii państwa: Jeśli przyjmiemy ekstremalny pogląd libertarian to zarówno rynki jak i organizacje są zbędne. Dla libertarian osoby ludzkie są monadami Leibnitza, swobodnie krążącymi bez żadnych wzajemnych relacji. Postawa libertarian może  utrzymać się tylko przy absurdalnym założeniu,  że  doświadczanie mojej wolności nie  narusza zdolności i wolności innych. A jest przeciwnie. Wolność i losy nas wszystkich 6 miliardów ludzi na świecie są ze sobą  nierozwiązywalnie splecione[7]. To właśnie ów wzajemny splot losów ludzkich i konieczności wzajemnej, wspólnej kooperacji sprawia, że ładu i porządku musi strzec państwo.

Wydaje się zatem, że najbardziej słuszne jest postępowanie zgodne z radą Arystotelesa wybierania stanowiska pośredniego odcinającego się od obu skrajnych poglądów na temat państwa. Ową postawę pośrednią odnajduję w dziele Ludwiga von Misesa Ludzkie działanie, w którym czytamy:

 

Państwo i rząd nie są celami, lecz środkami [...] Państwo i rząd mają służyć temu, żeby system społeczny funkcjonował sprawnie, toteż wytyczenie granic funkcji rządu musi uwzględniać stawiane mu wymagania. Jedynym kryterium oceny praw i metod ich egzekwowania jest to, czy pozwalają one skutecznie chronić porządek społeczny[8].

 

Państwo i rząd powołuje się zatem w celu ochrony porządku społecznego. Porządek społeczny to panujący ustrój. W Księdze III Polityki  Arystotelesa znajdujemy rozdział zatytułowany Trzy ustroje właściwe (monarchia, arystokracja, politeja) i trzy ustroje zwyrodniałe (tyrania, oligarchia, demokracja). To połączenie dwóch zwyrodniałych ustrojów oligarchii i demokracji ma tworzyć najlepszy – zdaniem Arystotelesa –  ustrój politeję. Najlepszym państwem jest takie, które według Stagirity, na stanie średnim się opiera. O tym, że demokracja jest ustrojem zwyrodniałym dowiadujemy się już z dialogów Sokratesa, który powiada nadmierna wolność, zdaje się, że w nic innego się nie przemienia tylko w nadmierną niewolę [...] nie z innego ustroju powstaje dyktatura tylko z demokracji; wolność bez granic – niewola najzupełniejsza i najdziksza[9].

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.