Publicystyka
K. Mazur: Jarosław Kaczyński - ostatni rewolucjonista III RP
"Państwo i Prawo"| imposybilizm| Jacek Sokołowski| Jarosław Kaczyński| okrągły stół| pluralizm| PRL| Stanisław Ehrlich| Trybunał Konstytucyjny
włącz czytnikKim był Stanisław Ehrlich? Trzeba przyznać, że to niezwykła postać jak na mistrza przyszłego lidera prawicy. Ehrlich pochodził z żydowskiej spolonizowanej rodziny prawniczej o wyraźnych poglądach lewicowych, która przed wojną mieszkała w Przemyślu. W trakcie wojny służył w armii Berlinga, gdzie doszedł do funkcji zastępcy dowódcy brygady do spraw politycznych. Po wojnie kontynuował karierę prawniczą tworząc pismo naukowe „Państwo i Prawo” oraz zostając profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Od początku był ważnym członkiem ówczesnej elity politycznej, choć od lat 60. coraz mocniej dystansował się od komunizmu.
W kontekście „wojny o Trybunał” najbardziej istotne są jednak bardzo wyraziste poglądy Ehrlicha z zakresu teorii prawa.
Po pierwsze, w licznych pracach naukowych krytykował legalizm w jego tradycyjnym rozumieniu, czyli kwestionował pogląd, iż prawo jest źródłem legitymizacji władzy. W zamian opowiadał się za wykładnią kontekstową, upatrującą źródła legitymizacji w woli politycznej, czyli w ówczesnych realiach – w stale aktualizowanej woli Partii. Upraszczając, Ehrlich uważał zatem, że to wola polityczna jest nadrzędna wobec prawa, a nie prawo wobec woli politycznej. Świetnie oddaje to anegdota, gdy po wojnie zgłosił się do Romana Zambrowskiego, z informacją o chęci stworzenia pisma prawniczego. „To nie chcecie do polityki?”, zapytał ówczesny członek Biura Politycznego KC PPR. „Ja tak rozumiem politykę” – odparł Ehrlich.
Po drugie, warszawski profesor kładł wyraźny nacisk nie tyle na teorię prawa, co na praktykę jego stosowania. W ten sposób podważał swoisty realizm pojęciowy bazujący na założeniu, że wystarczy skodyfikować pewne reguły, by niejako z automatu zaczęły one obowiązywać w rzeczywistości społecznej. Praktyka nie zależy jednak wyłącznie od litery prawa, ale od realiów społeczno-politycznych jego stosowania. Dopiero analizując układ interesów kluczowych aktorów można przyjąć realistyczne spojrzenie na system prawny.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Konstytucja RP wobec ekstremizmu politycznego
Rzeczpospolita dobrem wspólnym wszystkich obywateli
Skalski: : Nie o take Polskie?
Im więcej polityki, tym mniej pomyślności
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.