Publicystyka



Skąd wzięliśmy nasz ustrój?

Józef Buzek| Józef Piłsudski| Kazimierz Kumaniecki| Konstytucja 3 maja| Konstytucja Marcowa| Przerwa Tetmajer| Stefan Bratkowski| Thiers| Władysław Grabski

włącz czytnik

Konstanty Grzybowski szeroko cytował znamienne w tej mierze opinie dawnych francuskich konstytucjonalistów, jak też polityków. Ukazują one, że przywiązanie do swych okręgów wyborczych żywili tyleż obywatele, co sami wyśmiewani czasem ich wybrańcy, comitards (od skojarzenia z comivoyageurs) - dzięki takiemu oparciu dyscyplina partyjna krępowała ich znacznie mniej niż w parlamentach innych krajów Europy kontynentalnej. Ale też w pojęciu Francuzów ci ich comitards stwarzali przeciwwagę dla les bureaux, dla biur, czyli biurokracji, która praktycznie rządzi, sprawuje władzę we Francji (tak chciał i Monteskiusz - "biura" rządzą, reprezentacja ludu je hamuje). Jak widać, życie samo toruje drogę zdrowemu rozsądkowi, jeśli już nie może utorować jej - ideałom.

Polskie początki

W Polsce odradzającej się po latach niewoli mogło być zupełnie inaczej niż we Francji lat siedemdziesiątych XIX wieku. Nie brakowało prawników klasy europejskiej (nie brakowało ich wtedy i we Francji, tylko nikt ich nie pytał o zdanie). Uchwalenie naszej Konstytucji Marcowej poprzedziło kilkanaście projektów, tak rządowych, jak "prywatnych" - szczegółową ich listę przytacza równie zapomniane dzieło prof. Wacława Komarnickiego z 1922 r. "Polskie prawo polityczne (geneza i system)". Spośród najwcześniejszych projektów wart jest zwłaszcza uwagi projekt Konstytucji, opracowany przez Komisję Sejmowo-Konstytucyjną Tymczasowej Rady Stanu Królestwa Polskiego już w roku 1917 (!).

Owa Tymczasowa Rada Stanu, powołana po targach z generał-gubernatorami niemieckim i austriackim, planowo przygotowywała utworzenie niepodległego państwa polskiego. Już na swym drugim posiedzeniu plenarnym, 17 stycznia 1917 r., a więc przed marcowym wybuchem Rewolucji Lutowej w Rosji, postanowiła uformować ową komisję. Musimy się jej przyjrzeć tym bardziej, że w dziele prof. Janusza Pajewskiego "Odbudowa państwa polskiego 1914-1918" w ogóle wątku takich prac nie ma; historiografia nasza nie lubowała się w przygodach intelektualnych naszej przeszłości i myśl konstytucyjna pojawi się potem niemal deus ex machina.

Do tej komisji weszło z końcem lutego m.in. dziesięciu profesorów uniwersyteckich z nazwiskami tak sławnymi, jak Kutrzeba, Jaworski, Balzer, Cybichowski i Buzek, generalny referent komisji. Punktem wyjścia były projekty Buzka i Cybichowskiego. Co ciekawe, nawet przedłożony komisji projekt działacza PPS Frakcji Rewolucyjnej, Włodzimierza Kunowskiego, ps. Kornel, przewidywał jako ustrój niepodległej Polski - monarchię konstytucyjną. Monarchię konstytucyjną proponował też projekt samej komisji sejmowo-konstytucyjnej, uchwalony 28 lipca tegoż roku po pięciu miesiącach prac. We wstępie do projektu czytamy (cytuję za Komarnickim):

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


justin | 08-01-14 11:43
"Naśladując Konstytucję Marcową, miast podjąć tradycję Konstytucji 3 Maja, wszczepiliśmy odrodzonej państwowości te same choroby niemocy i korupcji, które dręczyły Francję lat 1875-1940 i Polskę lat 1921-1926 - za to z kosztami zbędnych powszechnych wyborów prezydenta bez władzy. Proponowałbym dlatego przygotować intelektualny zamach stanu - podejmując dyskusję nad tym, co dręczy i ośmiesza nasze państwo dzisiaj.
Stefan Bratkowski"
"Intelektualny zamach stanu" w zasadzie już się odbył, bo kiełkuje świadomość w
NARODACH , że zgodnie z konstytucją demokratyczną obywatel musi sprawować swą władze w państwie BEZPOŚREDNIO - to znaczy nie przez przedstawicieli władzy w silnie zrzeszonych partiach, które są - tylko amatorami władzy sprawującymi - władzę narodu. Naród może więc sobie tylko pomarzyć o swojej władzy i o tym sądzę zaznaczył prezydent Komorowski w orędzie - mówiąc - "W Polsce są bieda i słabość".
Słabość NARODU, któremu ręce opadają z niemocy sprawowania władzy bezpośrednio - dodałbym .
pozdrawiam