Publicystyka



Co by tu jeszcze zrobić, panowie?

przeniesienie służbowe| Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości| sądownictwo| ustawa o sądach powszechnych

włącz czytnik
Co by tu jeszcze zrobić, panowie?
Sąd Rejonowy w Muszynie. Foto: muszyna.sr.gov.pl

Zgodnie z zapowiedziami likwidacja (o, przepraszam, przekształcanie) sądów idzie pełną parą. W ostatnich dniach sędziowie synergetyzowanych sądów otrzymali decyzje o ich przeniesieniu na inne miejsca służbowe, w sądach, które mają być sądami „przejmującymi”. Nie oznacza o oczywiście, że Pan Minister Sprawiedliwości osobiście zajął się wdrażaniem synergii, w końcu jest człowiekiem bardzo zajętym, i szkoda by tracił swój cenny czas na takie błahostki jak wydawanie decyzji o przenoszeniu sędziów. W jego zastępstwie decyzje podpisali więc, w wolnych chwilach, podsekretarze stanu. Tyle tylko, że chyba niezbyt dokładnie przeczytali, co podpisują.

Zacznijmy od tego, że w decyzjach tych podano ich postawę prawną jako art. 75 § 2 pkt. 1 i § 3 ustawy z 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych w związku z treścią § 1 rozporządzenia MS z 5 października 2010 r. w sprawie zniesienia niektórych sądów rejonowych oraz § 3 rozporządzenia MS z 25 października 2012 r. w sprawie ustalenia siedzib i obszarów właściwości sądów apelacyjnych… Niby wszystko w porządku, bo faktycznie powołany przepis Prawa o ustroju sądów powszechnych uprawnia ministra do przeniesienia sędziego na inne miejsce służbowe bez jego zgody „w przypadku zniesienia stanowiska wywołanego zmianą w organizacji sądownictwa lub zniesienia danego sądu lub wydziału zamiejscowego albo przeniesienia siedziby sądu”. Ale oczywiście, jak to zwykle w prawie bywa, jest tutaj pewne „ale”. Otóż uprawnienie Pana Ministra do przenoszenia sędziów podlega dwóm istotnym ograniczeniom. Pierwsze zawarte jest w samym art. 75 §2 pkt 1 usp, gdzie zapisano, że Minister żeby przenieść sędziego musi najpierw znieść sąd, w którym ten sędzia pełni służbę, a drugie w §3 in fine (czyli na końcu) tego artykułu, w którym zapisano, że sędzia może wskazać do którego sądu chce być przeniesiony, i minister musi ten wniosek uwzględnić, chyba że jest to niemożliwe.

Tak, wiem, pierwszy warunek wydaje się być spełniony, bo przecież Pan Minister wydał rozporządzenie z 5 października 2012 r. o zniesieniu sądów, i nawet powołano je w treści owej decyzji. Tu jednak pojawia się pewien drobny problem, który może na płaszczyźnie ducha jest niedostrzegalny, ale w kwestii litery prawa ma duże znaczenie. Otóż owo rozporządzenie z 5 października 2012 r. zawiera §2, który stanowi iż: „Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2013 r.”. To zaś oznacza ni mniej ni więcej tylko to, iż owo rozporządzenie znajduje się obecnie w okresie vacatio legis. A to z kolei dla każdego prawnika, ba nawet dla przeciętnie zdolnego studenta prawa, oznacza tylko jedno – że owo rozporządzenie nie tylko jeszcze nie obowiązuje, ale i nie stanowi elementu systemu prawa powszechnie obowiązującego. Jest to akt z punktu widzenia prawnego nieistniejący, a jego ogłoszenie stanowi jedynie zapowiedź wprowadzenia go w życie w przyszłości, dokonaną po to, by nie zaskakiwać jego przyszłych adresatów zmianami w prawie. Nie może on zatem stanowić źródła praw ani obowiązków ani też podstawy prawnej jakichkolwiek decyzji czy czynności prawnych. To zaś oznacza, że przed dniem jego wejścia w życie Minister Sprawiedliwości nie ma prawa wydawania decyzji opartych o przepis art. 75 §2 pkt 1 usp, ponieważ formalnie nie dokonał on jeszcze zniesienia żadnego sądu.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.