Debaty



Pankowski: produkty kultury nienawiści

antysemityzm| Breivik| David Copeland| LPR| nacjonalizm| NOP| Ruch Narodowy| Samoobrona| skrajna prawica

włącz czytnik

Tego typu zdolność mobilizacji, jesienią, robi wrażenie. Poza tym pokazuje intensywność pewnych ideologii. Co innego wyznawać deklaratywnie pewną ideę, a co innego w jej imieniu uczestniczyć w akcji ulicznej. Nie do końca wyszło w grudniu powielanie tego modelu w innych miastach, ale sam fakt świadczy o tym, że jest to zjawisko ogólnopolskie. I ja bym nie lekceważył niebezpiecznego potencjału tego środowiska. Brutalizacja języka polityki, i to nie tylko na poziomie parlamentarnym, ale też w dyskusjach między zwykłymi ludźmi, zwłaszcza młodymi, legitymizacja tego najbardziej skrajnego i wulgarnego nacjonalizmu, antysemityzmu i ksenofobii – to groźne samo w sobie. Język wrogości i agresja fizyczna to z kolei przejawy podobnego problemu.

Na ile polskie ruchy narodowe odnoszą się do problemów medialnie nośnych (np. mniejszość muzułmańska w Europie), ale nieodczuwalnych dla tzw. przeciętnego obywatela?

Z samej swojej natury radykalna prawica często operuje hasłami fantastycznymi i oderwanym od rzeczywistości. Antysemityzm jest tego dobrym przykładem. Według różnych badań Żydów jest w Polsce ok. 10 tys. Wpływ rzeczywistych i wyimaginowanych Żydów na życie polityczne jest tradycyjnie wyolbrzymiany przez radykalną prawicę do absurdalnych rozmiarów. Antysemityzm jest wyrazem nie tylko wrogości wobec mniejszości religijnej, ale do idei różnorodności, pluralizmu, demokracji liberalnej.

W Polsce w ciągu ostatnich dekad wykształciła się taka prawidłowość, że protest społeczny jest najczęściej wyrażany w dyskursie radykalnego nacjonalizmu. Protest społeczny jest w demokracji czymś naturalnym, zwłaszcza w czasach kryzysu, ale o tym, jaką formę przybiera, decydują czynniki ideowe i kulturowe. Tak się w Polsce ułożyło, że protest rzadko jest wyrażany w progresywnych czy lewicowych formach.

Odnosząc się do antysemityzmu grupy radykalnie ksenofobiczne używają pewnych kodów, które dla niektórych są łatwo przyswajalne. Jednak gdy LPR czy Samoobrona szukały poparcia, odnosiły się do rzeczywistych problemów. Czy dzisiejsze ugrupowania radykalnie robią to samo?

Dotknęła pani sedna sprawy, używając słowa „kod”. Te środowiska posługują się kodem kulturowym, nacjonalistycznym i antysemickim, który jest dla nich rozpoznawalny. Kod lewicowy jest dla nich obcy i niezrozumiały.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.