Publicystyka



Adresata nie zastałem

autorytet| awizo| Kodeks postępowania cywilnego| nakaz zapłaty| wymiar sprawiedliwości| zameldowanie

włącz czytnik

Cóż więc należy robić? Ano chyba tylko rzucić monetą. Albo zaryzykować i postawić na jedną z dwóch opcji. Tyle że w tej grze stawką są ludzkie sprawy, a taki błędnie uznany za doręczony nakaz może potem narobić problemów. I to zarówno pozwanemu, który będzie to musiał „odkręcać”, jak i powodowi, który w połowie egzekucji może się dowiedzieć, że wcale nie ma prawomocnego nakazu, bo sąd uznał, że nie dokonano skutecznego doręczenia, więc wniesiony po paru latach sprzeciw jest skuteczny. Gdzie tutaj pewność, zaufanie do orzeczeń sądowych? To samo zresztą może działać w drugą stronę, powód, który ma słuszne roszczenie, i ustalił prawidłowy adres pozwanego może nie uzyskać nakazu zapłaty, ponieważ sąd nie uznał doręczenia za prawidłowe, i w dodatku żąda podania aktualnego adresu pozwanego twierdząc, że prawidłowy jest nieprawidłowy.

Ucieka czas, pieniądze, nerwy, a i autorytet wymiaru sprawiedliwości na tym nie zyskuje. Inaczej mówiąc jest problem, i warto by go jakoś rozwiązać. Niestety rozwiązanie problemu doręczeń zastępczych może nastąpić tylko w drodze rozsądnej legislacji. Rozwiązania są dwa: można albo wprowadzić obowiązek rzeczywistego doręczenia pierwszego pisma w sprawie – czyli zlikwidować doręczenie zastępcze w ogóle – albo wprowadzić domniemanie doręczenia przesyłki na adres zameldowania. Wprowadzenie tego drugiego rozwiązania nie wymagałoby przy tym naprawdę żadnych istotnych zmian – wystarczyłaby drobna zmiana art. 139 kpc polegająca na wpisaniu, że przesyłki wysłane na adres zameldowania uznaje się za doręczone.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.