Publicystyka



Niezależność wykonywania zawodu prawniczego – sędzia

ELSA| niezależność sędziego| Rawls

włącz czytnik

Co jednak w sytuacji gdy okaże się, że werdykt zostanie zaskarżony? Kontrola instancyjna, wbrew pozorom, nie jest wcale pogwałceniem zasady bezstronności czy niezawisłości. Zakłada ona jedynie możliwość pomyłki sędziego, który przecież, nie zapominajmy  tym,  jest tylko człowiekiem. Dzięki temu zobowiązuje ona sędziego do większej staranności przy podejmowaniu ostatecznej decyzji. Nie można jednak, co jest wielokrotnie podkreślane przez autorytety polskiego sądownictwa, wydawać orzeczeń pod wyższą instancję w obawie, aby nie zostały uchylone.

Bezstronność obiektywna sądu jest kwestią nieco łatwiejszą do przedstawienia z powodu ograniczonej możliwości sprecyzowania kryterium oceny. Należy więc przede wszystkim zwrócić uwagę na konieczność badania wszelkich dowodów przez sędziego, zarówno tych przemawiających na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. W przypadku bezstronności obiektywnej zwraca się uwagę na kilka aspektów, takich jak: zachowanie osób zasiadających w składzie orzekającym w trakcie postępowania, jak i poza nim; okoliczności poprzedzające rozpoznanie danej sprawy; zachowanie innych osób reprezentujących wymiar sprawiedliwości; usytuowanie instytucjonalne sądów; czynniki zewnętrzne; sposób ukształtowania procedury. Warto zwrócić również uwagę na tzw. efekt halo, czyli sytuację, w której pierwsze wrażenie kontroluje późniejszy proces poznawczy w ten sposób, aby początkowa ocena nie uległa zmianie. Przykład: jeśli uznajemy z góry jakąś osobę za winnego, np. ze względu na odpychający nas wygląd, wszelkie późniejsze okoliczności będziemy interpretowali na jego niekorzyść. Z drugiej strony badanie przeprowadzone przez amerykańskich naukowców wykazało, iż świadomość niekontrolowanych tendencji do bycia stronniczym nie przywraca obiektywizmu. Wprost przeciwnie: wyzwala tendencję w przeciwną stronę. Dlatego też zawsze trzeba starać się eliminować postawy skrajne i zdawać sobie sprawę z tego, że każdy z nas w jakiś sposób ocenia ludzi, zanim pozna obiektywne fakty na ich temat. W sądzie przydatnym zabiegiem jest zapoznanie się z materiałem dowodowym poza salą rozpraw jeszcze przed procesem. Podsumowując zagadnienie bezstronności warto przytoczyć słowa psychologa Charlesa Taylora: „Zastanów się, do czego to prowadzi i czy na pewno cel, ku któremu to zmierza jest tym, co ty sam uważasz za dobre?”

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Konrad | 23-03-12 10:03
Piękna i wzniosłe rozważania teoretyczne.Aż chce się żyć. Niestety zderzenie z rzeczywistością już tak ładnie nie wygląda.W tej materii jest wielu którzy wiedzą jak powinno być, natomiast nie ma takich którzy wiedzą jak to osiągnąć.Za dużo w codziennym życiu teorii która w żaden sposób nie przekłada się na praktyczne działania.Konferencje, seminaria, spotkania, narady- i można tak bez końca i bez żadnych realnych efektów.Wymiar sprawiedliwości, ale przede wszystkim prokuratura wymaga terapii wstrząsowej, która skieruje nas na tory w kierunku standardów obowiązujących w cywilizowanych krajach.

Kazimierz | 23-03-12 10:23
@Konrad
Święta prawda, która odnosi się nie tylko do sfery wymiaru sprawiedliwości, lecz do wszystkich dziedzin naszego życia, pozostajacych w zainteresowaniu polityków. Ględzą chętnie o tym, co należy zrobić, jakie straszne zagrożenia czają się za progiem, ale rzadko proponują konkretne lekarstwa. A już, nie daj Bóg, by terapię wybrała konkurencja. Wtedy zaczyna się jazda. Ta sympatyczna autorka prawidłowo rozpoznaje stan, ale o receptę trzeba prosić doktorów z Wiejskiej. Już widzę te konferencje w sali 101, te nabzdyczone troską o Polskę i sprawiedliwość slowa, te nadąsane miny...