Świat



András Lánczi: Konserwatywna odnowa Węgier

András Lánczi| David Cameron| Fidesz| konserwatyzm| neokonserwatyzm| Viktor Orbán| Węgry

włącz czytnik
András Lánczi: Konserwatywna odnowa Węgier
Prof. András Lánczi

Konserwatyzm jest reakcją na coś. Nie jest filozofią, ale sposobem czy narzędziem reakcji na problemy nowoczesności – mówi András Lánczi, konserwatywny filozof węgierski, w rozmowie z Aleksandrą Kaniewska

Aleksandra Kaniewska: W 2002 r. opublikował pan „Manifest Konserwatywny”, który analizował węgierską scenę polityczną po upadku komunizmu. Gdyby europejscy konserwatyści chcieli sformułować wspólny manifest na XXI wiek, co by w nim zawarli?

Prof. András Lánczi: Trudne pytanie! Zdaje się, że w definiowaniu konserwatywnej wizji świata wciąż wracamy do pewnych odwiecznych sprzeczności między prawami natury i prawami stworzonymi przez człowieka. I największym problemem zdaje się być nie tylko to, co dziś myślimy o naturze, ale jak postrzegamy w tej układance siebie – człowieka.

Czyli?

Czy uważamy, że jest niczym nieograniczony, czyli ma prawo osiągać wszystko, czego pragnie. Czy jednak są pewne granice naszego ziemskiego istnienia. To bardzo ogólne, ale dość fundamentalne podejście.

Jeśli spojrzeć na konserwatywne partie w Europie – brytyjskich torysów, niemieckich chadeków, prawicę w Polsce czy Austrii – w każdej z nich przeważają inne problemy. Może konserwatyzm nie ma dziś jednej twarzy? Albo staje się progresywny – David Cameron publicznie popiera związki partnerskie.

Zgoda: mamy dziś w Europie i na świecie różne odmiany konserwatyzmu. Powiem więcej, to właśnie jest klucz do zrozumienia tej ideologii. Gdyby istniała tylko jedna linia argumentów określająca konserwatyzm, nie byłby to już konserwatyzm. Dlatego to, co mówią republikanie w Stanach Zjednoczonych, torysi na Wyspach czy polska prawica – ta związana z PO czy z PiS, to wszystko są odpowiedzi na partykularne, lokalne i bieżące problemy ich społeczeństw.

Konserwatywni politycy nie szukają ogólnych prawd, które sprawdzają się na całym świecie, tylko patrzą na swoje podwórko. Generalizacje, na przykład w wykonaniu liberałów, nie wychwytują tego, co się dzieje tu i teraz. A konserwatyści reagują na codzienne problemy wspólnot, którym służą.

Ale współczesne problemy są często globalne – kryzys zadłużenia, spowolnienie gospodarcze, brak pracy czy społeczna presja do liberalizacji praw równościowych.

Oczywiście, że kraje dzielą podobne wyzwania. Ale konserwatyzm – tak jak go widzę – nie stara się dostarczyć na te pozornie podobne problemy jednej wspólnej odpowiedzi. I dlatego nie dziwi mnie sprzeciw republikanów wobec idei małżeństw gejowskich i jednoczesną dla nich akceptację ze strony konserwatywnych Brytyjczyków czy Niemców. Z praktycznego punktu widzenia ogólne prawdy o świecie nie mają przełożenia na efektywne rozwiązania dla społeczeństw.

Poprzednia 1234 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.