Świat



Julia Łatynina: Notatki z pola nie-walki

Chodorkowski| Dmytro Jarosz| Donieck| FSB| GRU| Krym| OBWE| Prawy Sektor| propaganda| Putin| Rinat Achmetow| Rosja| SBU| Słowiańsk| Ukraina| Ługański

włącz czytnik

Dlatego z daleka wyglądało mi to na potyczkę dwóch grup meneli. Jak w Rowieńkach: kiedy gruchnęła wieść, że do miasta przyjechał Prawy Sektor, z jednego końca miasta ruszył jeden tłum, z drugiego drugi, szczęśliwie spotkały się po środku i zaczęły łomotać się nawzajem, w pełnym przekonaniu, że biją Prawy Sektor.

A tu figa. Okazuje się, że to rzeczywiście był Prawy Sektor. A konkretnie łowcy głów. Gubernator sąsiedniego obwodu dniepropietrowskiego oligarcha Igor Kołomojski zaoferował 10 tys. dolarów za każdego „zielonego ludzika” i chłopcy wyruszyli na łowy.

Fałszywe GRU

Jadąc do Doniecka byłam przekonana, że pod Słowiańskiem działają specjalne oddziały GRU. No bo jak tu mieć wątpliwości! Sami przecież tak się przedstawiają! Weźmy na przykład znany filmik z zajęcia 14 kwietnia budynku milicji w Gorłówce, na którym facet ustawia na baczność miejscowych policjantów, a potem oznajmia im: „Jestem podpułkownikiem Armii Rosyjskiej!”.

Rzecz w tym, że rzeczony facet to mieszkaniec Gorłówki Igor Bezler, który odszedł z wojska w 2002 roku, pracował w branży pogrzebowej, zdaje się, że dopuścił się kradzieży i został zwolniony, i jak wyraziła się o nim pewna kobieta, uchodzi za „miejscowego wariata”.

Albo weźmy „Strzelca”, którego SBU nazywa „dowódcą specjalnej jednostki GRU”. „Potrzebna nam informacja, kogo żeśmy załatwili” – na rozpowszechnionym przez SBU nagraniu „Strzelec” dopytuje się buńczucznie od moskiewskiego PR-owca Aleksandra Borodajowa po zastrzeleniu chłopaków z Alfy.

Tylko czy moskiewscy PR-owcy wydają rozkazy oficerom GRU? Czy jednostki specjalne GRU meldują wykonanie zadania przez telefon komórkowy? Czy pytają, „kogo załatwili”?

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.