TK



Demon islamizacji krąży nad Europą

Europa| Islam| meczet| muzułmanie| Niemcy| nikab| Państwo Islamskie| Pegida| poprawność polityczna| wielokulturowość

włącz czytnik

Wina za to fiasko leży po obu stronach. Weźmy na przykład Niemcy: połowa tureckich muzułmanów nie ma obywatelstwa tego kraju, dlatego trudno jest im czuć się niemieckimi obywatelami. Zarazem część pielęgnuje mit powrotu do Turcji – pozostałość po modelu Gastarbeitera – i nie uważa za stosowne uczyć się języka niemieckiego czy przyswajać sobie niemiecką kulturę. Warto pamiętać, że Gastarbeiterzy to pracownicy niewykwalifikowani, którzy przybyli do Niemiec mając ukończoną w Turcji co najwyżej szkołę podstawową. W takiej sytuacji nie dziwi, że druga i trzecia generacja Turków w Niemczech również nie radzi sobie dobrze w szkole, a co za tym idzie – na rynku pracy: pozycja społeczna i kapitał kulturowy są w dużej mierze dziedziczne i nie dotyczy to akurat w szczególności muzułmanów. Na to wszystko nakłada się nieprzychylny stosunek Niemców, po części nawet zrozumiały, jeśli wziąć po uwagę twarde dane dotyczące chociażby wysokiego poziomu bezrobocia wśród mieszkających w ich kraju osób pochodzenia tureckiego.

Te problemy trapią Niemcy od lat. Na ich kanwie wyrósł ruch społeczny Patriotische Europäer gegen die Islamisierung des Abendlandes (Patriotyczni Europejczycy Przeciw Islamizacji Okcydentu, Pegida), który od kilkunastu tygodni organizuje w poniedziałki marsze przyciągające tysiące zwolenników. Na poziomie deklaratywnym, czyli 19 postulatów opisanych w Positionspapier, nie można wiele Pegidzie zarzucić. Ruch zachęca do przyjmowania uchodźców politycznych i religijnych, jest za integracją i przeciw powstawaniu gett, przeciwstawia się radykalizmowi, nienawiści i ideologii (nie pisze jakiej) łamiącej prawa kobiet i stosującej przemoc. Co więcej, Pegida nie ma nic przeciw zintegrowanym muzułmanom mieszkającym w Niemczech. Zasadę zera tolerancji postuluje dla imigrantów i uchodźców łamiących prawo. Dąży także do ochrony judeochrześcijańskiej kultury Zachodu. Jego lekki konserwatyzm ruchu zdradza w największym stopniu postulat nr 17 przeciw tzw. gender mainstreaming (choć z drugiej strony ruch upomina się też o prawo do decydowania o własnej seksualności).

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.