TK



Europa i znużenie Okcydentu

Breivik| Cameron| Europa| Fukuyama| Merkel| Obama| Unia Europejska

włącz czytnik

Kto został uwiedziony przez tę ideę, miał szansę ocknąć się najpóźniej 11 września 2001 r., a potem kiedykolwiek podczas ubiegłej dekady, która dostarczyła dosyć dowodów na to, że nieuchronne nadejście światowego pokoju, demokracji i zachodniej kultury było tylko pobożnym życzeniem. Tymczasem Europejczycy najbardziej uporczywie wzdragali się przed myślą, że ponownie trzeba aktywnie bronić  demokracji, i to najlepiej poza własnymi granicami. Zaryzykowali z tego powodu nawet rozluźnienie egzystencjalnego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, obsadzając we własnej wyobraźni prezydenta Georga W. Busha (2001-2009) w roli znacznie większego wroga od prawdziwych nieprzyjaciół.

Przez chwilę wydawało się, że te spośród państw europejskich, które doświadczyły systemów totalitarnych, będą bardziej wrażliwe w rozeznaniu zagrożeń, prędzej będą więc gotowe wspierać akcje wojskowe mające na celu ochronę demokratycznego świata. Tak też początkowo było. Niektórzy komentatorzy, zapożyczając porównanie ówczesnego amerykańskiego ministra obrony Donalda Rumsfelda, zaczęli nawet mówić o „starej” i „nowej” Europie. Francuski prezydent Jacques Chirac zaś żałował, że państwa Europy Środkowej i Wschodniej starające się wesprzeć amerykańską politykę, „przegapiły okazję, żeby siedzieć cicho”.[5] Tyle, że później już by jej z pewnością nie przegapiły. Kiedy w latach 2006-2009 Amerykanie rozważali rozmieszczenie systemu tarczy antyrakietowej w Czechach i w Polsce w celu zabezpieczenia amerykańskiego, ale też europejskiego bezpieczeństwa, natrafili co prawda jeszcze na ostrożną akceptację reprezentacji politycznych, zarazem jednak na już wyraźny sprzeciw większości obywateli, „zarażonych” w międzyczasie poczuciem bezpieczeństwa „europejskiego raju”. Może też wszyscy, zarówno w Europie Zachodniej, jak i Środkowej i Wschodniej, byli już zaabsorbowani własnymi problemami, których długo nie uświadamiali sobie? Największym z nich była kwestia - co dalej z Europą?
Rekreacyjne rozarium
Niektóre wydarzenia same w sobie nie przedstawiają znaczącej zmiany, mają natomiast ważne znaczenie symboliczne, nawet wtedy, kiedy jest ono bagatelizowane przez narzucające dyskurs elity rządzące i intelektualne. Takie znaczenie posiadał próba stworzenia czegoś na kształt konstytucji europejskiej, a przede wszystkim fiasko tego ambitnego przedsięwzięcia, kiedy zostało ono odrzucone przez obywateli państw założycielskich wspólnoty europejskiej (2005).

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Władza polityczna i demokracja konstytucyjna. Na rzecz konserwatyzmu konstytucyjnych form ustrojowych
Grecja przed wyborami
Społeczny brainstorming
Obywatele, odwagi! 10 tez o tym, jak naprawić demokrację
Bonum Commune: trzy uwagi o dobru wspólnym
Polski Parlament postąpił zgodnie z Traktatem z Lizbony
UE w walce z kryzysem, czyli jak legalność wypiera legitymizację
Budżet unijny - przed Polską trudne zadanie
R. Thun: likwidacja barier na rynku wewnętrznym dałaby Unii 4 proc. PKB więcej
Europa wymknęła się spod kontroli
Władza w czasach kryzysu
Eurosceptycyzm - wróg, czy odbicie w krzywym zwierciadle polityki i nauki
Polski nacjonalizm strachu
Pankowski: produkty kultury nienawiści
Claus Leggewie: Społeczeństwo obywatelskie to za mało
Migracje i integracje
Joschka Fischer: Europę czeka jeszcze wiele kłopotów
Demokracja pod presją
Eriksen: W paranoicznej fazie globalizacji
Raport na temat praktyk przyznawania ochrony imigrantom w 14 krajach europejskich
Crouch: W kierunku postkryzysowej postdemokracji?
Twardy orzech imigracji
ETS wydał wyrok w sprawie krótkiej sprzedaży
ETPC: prawo do łączenia rodzin nie ma charakteru bezwzględnego
Polska staje się coraz bardziej atrakcyjna dla imigrantów
IOM: Europa musi otworzyć się na migrację z południa globu
Rola państw Europy Środkowej w Unii Europejskiej
Ciche przyzwolenie
Kalifat 2.0
Uprawianie demokracji
Demon islamizacji krąży nad Europą
T. T. Koncewicz: Po co nam Europa?
Meczet zamiast kościoła?
Węgry zawieszają kluczowe w UE zobowiązanie azylowe
Czy państwo prawa jest paktem samobójców?
 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.