TK



Pollack: Europa potrzebuje wyobraźni

Europa| integracja europejska| Jorg Haider| Karl Schlögel| Martin Pollack| populizm| Ulrich Beck| Unia Europejska

włącz czytnik

Myślę, że trzeba zapomnieć o tym, co nas dzieli i myśleć o tym, co nas łączy. Trzeba sobie jednak powiedzieć wzajemnie prawdę i badać, co nas dzieliło i o tym pisać. Opowiadać każdą historię, każdą tragedię. Na przykład: co Polacy robili z Ukraińcami? Oczywiście to są straszne dzieje, ale tutaj Polacy potrafili czegoś dokonać. Na przykładzie mojego wydawnictwa „Czarne” widzę, że pisali o Ukrainie, że tłumaczyli literaturę ukraińską. I teraz jest tak, że np. jak przedstawię program w Lipsku o literaturze Polski, Ukrainy, Białorusi, to Polska jest dla mnie najważniejszym mostem, łącznikiem wszystkich tych krajów. Andruchowycza czytaliśmy po polsku, a potem uznaliśmy, że to jest doskonały pisarz ukraiński, więc trzeba go tłumaczyć. Tak to działa. Weźmy na przykład Pawła Smoleńskiego, który pisał fantastyczne reportaże polsko-ukraińskie.

To nie znaczy, że problem polsko-ukraiński zniknął. Ale teraz jest już na zupełnie innym poziomie. Wszyscy moi przyjaciele ze Lwowa mówią pięknie po polsku i dla nich to jest normalne, że rozmawiają ze mną w tym języku. Znają bardzo dobrze Polskę i często tutaj bywają. Tak poznajemy literaturę i historię, nie omijamy tematów drażliwych, wstydliwych, tego co nas boli. Wręcz przeciwnie, pierwsze co trzeba, to zobaczyć, poznać. Ja tak samo jako Austriak musiałem to zrobić. Też mógłbym powiedzieć: słuchajcie, to historia mojej rodziny, trzeba to pominąć. I byłoby to trochę śmieszne, bo Austriacy oczywiście chcieli wmówić światu, że Beethoven jest Austriakiem, a Hitler Niemcem. Nie, trzeba pewne rzeczy otwarcie powiedzieć i wówczas znajdujemy drogę do Innego. To jest bardzo ważne i to nigdy się nie skończy; nie możemy powiedzieć: dobrze, już koniec, już to zrobiliśmy. Trzeba codziennie to robić i jest to zadanie kultury.

Leje pan miód na moje skołatane serce. Żyjemy w popkulturze, gdzie wszystko się banalizuje, a to, co pan proponuje, wymaga przygotowania, wysiłku. Czy w tym sensie nie jest to projekt stracony?

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.