TK



Pollack: Europa potrzebuje wyobraźni

Europa| integracja europejska| Jorg Haider| Karl Schlögel| Martin Pollack| populizm| Ulrich Beck| Unia Europejska

włącz czytnik

Mi się wydaje, że trzeba. Po pierwsze, w ogóle nie możemy pytać, czy Ukraina należy do Europy, bo jasne, że należy. Jeszcze sto lat temu Lwów należał do Austrii. Czy dzisiaj ludzie o tym nie pamiętają, czy może nie chcą pamiętać? Trzeba też podzielić się tym bogactwem, które mamy. Wracam do przykładu mojej żony. My Austriacy narzekamy i boimy się strasznie uciekinierów, ze wschodu z Ukrainy czy z Białorusi. A przecież jesteśmy takim bogatym krajem. Europa jest w stanie to zrobić, to jest właśnie ten wielki projekt europejski, który zdaniem bułgarskiego politologa Ivana Krasteva, jest mocarstwem na emeryturze. Jest tak syta, że ma dosyć, ma się dobrze, ale brakuje jej wyobraźni.

A skąd się bierze ten lęk Europy, tego „emeryta europejskiego” przed obcym?

Wróciłbym do austriackich doświadczeń. Austriacy są mistrzami świata lęków. Boją się każdego i wszystkiego, co jest dziwne, bo Austriacy, po pierwsze, są krajem turystycznym. A po drugie, to kraj mieszany. Nie jesteśmy Polakami, to nie jest jeden naród. Nie wiem, skąd się bierze ów lęk, skoro ten „drugi” w nas siedzi, sami jesteśmy „wymieszani”. Zdajmy sobie sprawę, że Europa potrzebuje „drugiego”. Jak demograficznie popatrzymy na Europę, to przeciętny wiek wynosi dziś 37 lat, a za 30-40 lat to będzie ponad 50. Nie da się tego systemu utrzymać, bo kto będzie płacić za emerytury? Prawie każdy więc rozumie, że potrzebujemy drugiego, ale się go boimy. Rządzącym też brakuje tutaj wyobraźni…

Wyobraźni do czego?

Należy przekonać ludzi, by przestali się bać. Ciągle istnieją obawy przed falami uchodźców z Afryki czy z Azji, ale pamiętam jeszcze, gdy były zapowiadane fale ze Wschodu. Austriacy ciągle czekali na to, że jakieś miliony ludzi będą siedzieć na walizkach. Nie wiem, kto ich widział, u nas te fale się nie pokazały. Oczywiście przyjechali Polacy i pracują. Obecnie jest już zupełnie inna imigracja polska niż kiedyś: to już nie „złote rączki”, nie sprzątaczki, ale np. dziennikarze, lekarze, inżynierowie.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.