TK



Świetna kopia, ale nie działa: KRRiTV jako dysfunkcjonalna niezależna agencja regulacyjna

interes publiczny| Jan Dworak| Konstytucja| KRRiTV| logika rządów większości| media elektroniczne| nadawcy| organ konstytucyjny| regulacja rynku| rynek mediów

włącz czytnik

Krajowa Rada została więc stworzona jako instytucja o najsilniejszych z możliwych, bo konstytucyjnych gwarancjach niezależności. Nowelizacja konstytucji na dwa miesiące przed uchwaleniem ustawy o radiofonii i telewizji tworzącej KRRiT deklarowała powstanie tego organu jako stojącego „na straży wolności słowa, realizacji prawa obywateli do informacji oraz interesu społecznego w radiofonii i telewizji”[31]. W ten sposób Rada stawała się organem właściwym w sprawach radiofonii i telewizji, o legitymizacji wywodzącej się wprost z konstytucji, nie ze zwykłej woli parlamentu, co członkom jej pierwszego składu dało nawet okazję do nazwania Rady „suwerennym organem konstytucyjnym”[32].

I rzeczywiście, jeżeli spojrzeć na formalne gwarancje niezależności Rady, to szły one bardzo daleko. Jej członkowie byli powoływani na nieodnawialną 6-letnią kadencję przez trzy różne organy państwa[33], obejmując mandat musieli zawiesić swoje członkostwo w partiach politycznych i podlegali szeroko zakreślonej zasadzie niepołączalności mandatu. Zastosowano też zasadę ciągłości prac Rady i wymiany 1/3 jej składu co dwa lata. Ustawa wprowadzała też wymóg wiedzy i doświadczenia w zakresie środków społecznego przekazu dla osób kandydujących do Rady. Wyraźnie zadbano więc o oderwanie Rady od każdorazowej większości rządzącej i stworzono instytucję, która podobnie jak jej francuski wzór pod względem konstrukcji ustrojowej najbardziej przypomina Trybunał Konstytucyjny, czy powołaną dużo później Radę Polityki Pieniężnej.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.