Publicystyka



Czas pracy – czas konfliktu

Adam Szejnfeld| Donald Tusk| Kodeks pracy| Komisja Trójstronna| Krzysztof Kwiatkowski| NSZZ "Solidarność"| Piotr Duda| PIP| PKPP Lewiatan| Stanisław Szwed

włącz czytnik

W segmencie małych i średnich przedsiębiorstw wahania zamówień i produkcji są na porządku dziennym. Świat stabilnych zamówień i stabilnej produkcji już się skończył, i nie wróci.

„Śmieciówki”: ratunek czy przekleństwo?

Z danych GUS wynika, że na umowę zlecenie lub umowę o dzieło pracowało w 2011 r. dokładnie 1.012,9 tys. osób, rok wcześniej niemal o połowę mniej – 546,7 tys. Danych za rok ubiegły na początku kwietnia jeszcze nie było. Na umowach na czas określony pracowało w tymże roku 1.622,1 tys. spośród 7.888,4 tys. pracowników tzw. pełnozatrudnionych. Liczbę samozatrudnionych szacuje się na 1,3-1,4 mln osób. Na początku kwietnia Rzeczpospolita (nr 78) poinformowała, opierając się na własnych wyliczeniach, że umowy śmieciowe to margines, pracuje na nich z przymusu, a nie z wyboru ok. 600 tys. osób. Odnosząc to do ogółu pracujących, włącznie z rolnictwem – 16,2 mln – to faktycznie margines. Wszystko zależy jednak od przyjętych definicji. Jeżeli za umowy śmieciowe uznać wszystkie umowy czasowe, jak to czynią związki, a przeciwko czemu protestują pracodawcy, to w porównaniu z Europą jesteśmy rekordzistami – średnia w UE to 14,1%, u nas 27%.

PIP od początku roku prowadzi kontrole i dokładnie sprawdza, czy np. umowa zlecenie bądź umowa o dzieło nie powinna być umową o pracę. Pracownik, który wykonuje określone zadania, w określonych warunkach podporządkowania i pod kierownictwem, zgodnie z kodeksem pracy powinien świadczyć pracę na podstawie umowy o pracę. Bezrobocie sprawia, że bez dyskusji przyjmuje się każdy typ umowy, nie ma wyboru. Dobrze też, że posłowie chcą postawić tamę nieprawidłowościom. Wątpię jednak czy prawo powstrzyma niektórych „śmieciowych biznesmenów”, którym to się po prostu opłaca. Tym mianem związkowcy ochrzcili Cezarego Kazimierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, który w specyficzny sposób odniósł się do postulatów m.in. w sprawie płacy minimalnej i umów śmieciowych zgłaszanych podczas spotkania „Platformy Oburzonych” w Gdańsku. W liście otwartym do lidera „S” Piotra Dudy napisał:

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.