Publicystyka



Czy demokracja potrzebuje przeddemokratycznych, a nawet transcendentnych podstaw?

Arystoteles| demokracja| dobro wspólne| Magna charta| pacta conventa| teoria ewolucji| transcendentne podstawy demokracji| ustrój demokratyczny| wspólnota polityczna

włącz czytnik

2.

Zatem można uznać, że władza polityczna i warunki jej stabilności są nie tylko historycznie bardziej pierwotne niż demokracja, lecz że władza polityczna ma bardziej podstawowy, przeddemokratyczny charakter, niezależnie od tego w jakiej epoce pojawia się ustrój demokratyczny i specyficzna dla niego procedura zmiany władzy politycznej. Rozumiem przez to istnienie hierarchicznego podporządkowania władzy politycznej tych, których dotyczą jej decyzje, czyli podległości rządzonych rządzącym. Ta struktura ma charakter podstawowy, niezależnie od treści zasad określających warunki podległości. Jeśli, znowu przywołując Webera, przyjmiemy, że władza polityczna wiąże się z monopolem użycia przemocy, wówczas i władza demokratyczna jest weń wyposażona. Zakres stosowania przemocy musi zostać określony odrębnie, gdyż procedura zmiany władzy nie obejmuje, lecz zakłada poszanowanie ogólnych zasad użycia przemocy. Jeśli utożsami się demokratyczne procedury zmiany władzy z przyznaniem jej prerogatyw do dysponowania przemocą wedle swobodnego uznania (dyskrecjonalność decyzji) z racji posiadanego mandatu, to rezultatem może być – jak wiadomo – demokratyczna tyrania. Niezbędne zatem jest prawo, niegdyś zwyczajowe, potem spisane (Magna Charta czy pacta conventa i neminem captivabimus), które wprowadza w tym zakresie ograniczenia.

3.

Władza wszakże to nie tylko czynnik przymuszający, lecz także przedmiot zobowiązania. Nie tylko dlatego, że władza dysponuje możliwością użycia przemocy wobec tych, nad którymi panuje i uzyskuje dla siebie posłuszeństwo, lecz dlatego, że obowiązek dawania posłuchu wynika z samej relacji władzy. W jej ramach pojawiają się zależności o różnej naturze, co ważne, nie tylko w wypadku władzy politycznej, lecz we wszelkich relacjach, gdzie pojawia się podporządkowanie cudzej woli. Gdy Arystoteles w Polityce mówi o analogiach między relacjami w obrębie rodziny i w sferze polityki czy ustrojów politycznych, można to uznać m.in. za wyraz poglądu na fundamentalną naturę władzy w dwóch różnych od siebie dziedzinach: prywatnej i publicznej. Albo jest tak, że władza zawsze ma naturę polityczną, i w związku z tym zasadne jest posługiwanie się jej charakterystyką także w odniesieniu do relacji w rodzinie. Albo można uznać, że władza oparta jest na hierarchicznej zależności i egzekwowaniu władczej woli wszędzie tam, gdzie zależność ta występuje, czy to będzie rodzina, czy państwo, czy odchodząc od Arystotelesa wskażemy na relacje w grupie rówieśniczej, w tzw. grupach celowych itp. Zróżnicowanie związane jest z charakterem relacji między sprawującymi władzę i poddanymi jej. Dlatego Arystoteles odróżniając władzę pana nad niewolnikami od władzy męża nad żoną i ojca nad dziećmi, nie tylko wskazuje na fakt, iż żona i dzieci są ludźmi wolnymi, lecz podkreśla także, że władza nad dziećmi ma charakter władzy królewskiej (relacja wzajemnej miłości i relacja starszeństwa), a nad żoną – „kierownika wolnego państwa”, czyli jest władzą podobną do władzy nad wolnym obywatelem (który wszakże wedle Arystotelesa nie może się zamienić rolą, czyli z rządzonej żony stać się żoną rządzącą, gdyż kobieta nie jest całkiem równa mężczyźnie), przy czym miłość wzajemna także tu występuje, podobnie jak w państwie[3].

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.