Publicystyka



E. Wnuk-Lipiński: Polska mała apokalipsa

biurokracja| egoizm| familizm| Mirosława Marody| państwo| populizm| pozytywizm| romantyzm| socjologia| Solidarność| Xymena Bukowska| zaufanie społeczne

włącz czytnik

Albo aż gospodarze pozabijają się ze złości.

To też możliwe. Paradoks pastwiska pokazuje bowiem ciekawą rozbieżność. Z partykularnego punktu widzenia, czyli z pozycji indywidualnego właściciela, działania gospodarzy były racjonalne (bo pomnażały ich zyski), ale z punktu widzenia dobra wspólnego były to decyzje nieracjonalne i samobójcze (bo zniszczyły hodowlę krów i produkcję mleka w całości).

Postawili na prywatę, a nie na dobro ogółu. Zwyciężył egoizm i chwilowy zysk.

Podobnie jest w polityce. Tu często mamy do czynienia z paradoksem pastwiska. Względy partykularne powodują, że człowiekowi ginie z pola widzenia dobro wspólne – interes całego kraju. Kieruje się dobrem partykularnym, czyli interesem swoim lub własnej partii.

Dlatego Polacy nie ufają politykom?

Prawda jest taka, że politycy nie są gorsi od społeczeństwa. Trudno zresztą sobie wyobrazić, żebyśmy w wolnych i demokratycznych wyborach głosowali tylko na najgorszych ludzi. Z polskim narzekaniem na klasę polityczną jest trochę jak z Gogolowskim pytaniem: „Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!”. Politycy są emanacją naszego społeczeństwa i kiedy ich krytykujemy, powinniśmy też czasem spojrzeć w lustro.

Czy dobro wspólne jest nam tak trudno dostrzec z powodu pełnej turbulencji historii, czy szybkiej transformacji, w której zajęliśmy się tylko pomnażaniem własnego bogactwa? A może dobro wspólne kojarzy nam się z państwem, a państwu generalnie nie ufamy?

Polacy – i to wynika z badań – są w stanie tolerować wzajemnie sprzeczne poglądy. Dlatego, na przykład, chcą, żeby państwo zwiększało zakres świadczeń socjalnych, ale też obniżało podatki. Kolejny nielogiczny pogląd to oczekiwanie, że państwo powinno świadczyć, ale nie może nam nic nakazywać. Trochę przypomina to zachowanie nastolatka w stosunku do rodziców. Chce, żeby rodzice dawali mu pieniądze, ale nie lubi, żeby się wtrącali w jego życie.

A jeśli Polak myśli o państwie, to co myśli? Personifikujemy je jakoś?

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.