TK
Uprawianie demokracji
Arystoteles| demokracja| Indeks Demokracji| Jan Kieniewicz| obywatel| państwo| Polak| Robert A. Dahl| Roger Scruton| tożsamość| Tukidydes
włącz czytnikNie wchodząc w szerszy dyskurs nad demokracją trzeba się zgodzić z Robertem A. Dahl’em, że „ jest ona [koncepcja demokracji] amalgamatem nie całkiem spójnych składników. Sprzeczności między nimi powodują niekiedy poważne kłopoty”[10]. To właśnie owe codzienne uprawianie demokracji od blisko trzech wieków sprawiło, że przed wielu dziesięciu lat premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill powiedział że: „demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu’’.
W preambule Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej z 1997 roku, czytamy „[…]odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego […]ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa […][11].
Nie wchodząc w dyskurs, skąd bije źródło – prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna – w dążeniu ku dobru wspólnemu uznaliśmy owe wartości jako podstawowe cele demokratycznego państwa. W ustroju demokratycznym realizacja owych „idealnych wartości” odbywa się za pośrednictwem powołanych przez naród panujących instytucji „rządów prawa” i trójpodziału władz: stanowiących, rządzących i sądzących – ich własnych celów, sposobów i środków ich osiągania. Wydawać by się mogło, że właśnie demokrację „uprawiamy” dlatego, żeby „środki nie uświęcały celów” .
Nikogo nie trzeba przekonywać jak daleki jest dystans między idealnymi wartościami zapisanymi w preambule Konstytucji RP – a celami bieżącego życia realizowanymi przez kolejne ekipy rządzące i powołane instytucje w Trzeciej Rzeczpospolitej Polskiej. To świadomość owego dystansu, owa różnica między światłymi celami-wartościami a bieżąco stosowanymi środkami, sprawia, iż Trybunał Konstytucyjny, Rzecznik Praw Obywatelskich i Najwyższa Izba Kontroli muszą sprawować bezpośredni nadzór i kontrolę rządzących nad rządzonymi. Nie wchodzę w nierozstrzygalną dyskusję „kto kontroluje – kontrolerów?”. Aczkolwiek jest to również problem funkcjonowania demokracji.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Krystyna Skarżyńska: Zabiegajmy o osobiste szczęście
Claus Leggewie: Społeczeństwo obywatelskie to za mało
Czy demokracja potrzebuje przeddemokratycznych, a nawet transcendentnych podstaw?
Demokracja pod presją
Rzeczpospolita dobrem wspólnym wszystkich obywateli
Peryferyjność – wyzwanie czy fatum?
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?
Na co wymienić demokrację?
Unia Europejska jako wspólnota wartości
Prawie pusta demokracja
Właściwa miara nierówności
Bajki o nierównościach
Mankamenty demokracji przedstawicielskiej
Wóycicki: Czy Polska może być krajem bez znaczenia?
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.