Publicystyka



Czy demokracja potrzebuje przeddemokratycznych, a nawet transcendentnych podstaw?

Arystoteles| demokracja| dobro wspólne| Magna charta| pacta conventa| teoria ewolucji| transcendentne podstawy demokracji| ustrój demokratyczny| wspólnota polityczna

włącz czytnik

9.

Wyodrębnijmy te warunki, które można uznać za transcendentne podstawy demokracji. Racjonalność rzeczywistości, w tym także świata społecznego, wyraża się w ogólnych regularnościach. Można je oczywiście uznać za wytwór procesów ewolucyjnych (ewolucja świata materialnego (w tym biologicznego) i ewolucja kulturowa ludzkich społeczności), w wyniku których powstaje złożony porządek, utrzymujący się w stanie dynamicznej równowagi. Istnieją wszakże racjonalne podstawy, by uznać, iż procesy ewolucji zawierają w sobie pewną lukę. Sprawia ona, iż nie sposób wyjaśnić powstania pierwszego zdolnego do reprodukcji organizmu (o którym mówi Darwin) wyłącznie w sposób naturalistyczny. Istnieją więc poważne racjonalne argumenty na rzecz udziału czynnika obdarzonego inteligencją, czyli na rzecz deizmu, choć niekoniecznie za religią objawioną[10].

Czy odejście od naturalizmu w teorii ewolucji przekłada się na deistyczne ujęcie natury porządku społecznego, tego nie umiem rozstrzygnąć. Skłaniam się raczej do koncepcji hierarchicznych porządków, których charakter przekracza nasze możliwości poznawcze, choć, jak argumentowali starożytni, nasz rozum w nich partycypuje. Doświadczenie religijne, świadectwa religijnej tradycji judeochrześcijańskiej i innych tradycji dostarczają bardzo poważnego argumentu za istnieniem Boga osobowego i racjonalnego. Stąd przejście od koncepcji boskiego porządku do koncepcji porządku stworzonego i podtrzymywanego nie jest jedynie kwestią wiary. Lecz na porządek ludzki w wymiarze wspólnotowym i indywidualnym składa się wzajemna zależność między religijnym przekazem tradycji, indywidualnym doświadczeniem religijnym a ukształtowaniem osobowości moralnych. Wszystkie w sposób złożony odnoszą się do rozumności uniwersalnej, choć nie jest to powiązanie umożliwiające pełne poznanie natury tego, co uniwersalne. Nie dlatego jesteśmy istotami społecznymi, a więc żyjącymi według reguł, że jesteśmy wypadkową „nacisków” społecznych, lecz że poprzez uczestnictwo we wspólnotach różnego rzędu przełamujemy partykularność, odkrywając poprzez nią to, co uniwersalne i wieczne.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.