Publicystyka



Czy demokracja potrzebuje przeddemokratycznych, a nawet transcendentnych podstaw?

Arystoteles| demokracja| dobro wspólne| Magna charta| pacta conventa| teoria ewolucji| transcendentne podstawy demokracji| ustrój demokratyczny| wspólnota polityczna

włącz czytnik

Fundamentalna dla późnonowożytnego i nowoczesnego porządku politycznego zasada równości wobec prawa (mająca swe antyczne antecedensy w postaci isonomii), czyli zasada pomijająca cechy jednostek decydujące o ich przynależności do pewnych grup czy zbiorowości, zakłada pojmowanie człowieka jako osoby, a więc jako istoty wyposażonej we wspomnianą godność i samoistną wartość przez Stwórcę takiego, jak go pojmuje chrześcijaństwo. Przyznając rację Sartoriemu w tej kwestii, warto wszakże podkreślić, że antyczna koncepcja cnoty jako doskonalenia się etycznego za przyczyną rozumu połączona ze stoicką koncepcją prawa naturalnego, stanowiła bardzo ważny warunek ukształtowania się dojrzałej chrześcijańskiej koncepcji człowieka. Porządek prawny kształtowany przez długie stulecia, ewoluujący od prawa zwyczajowego do prawa będącego tworem ciał legislacyjnych i interpretacji prawniczej (lub współkształtowanego przez sędziów w prawie precedensowym) był wiązany z porządkiem natury, boskiego ładu, którego elementem jest społeczność ludzka i poszczególni ludzie uczestniczący w nim poprzez rozum. Prawa uważano za odwieczne i niezmienne, niezależne od ludzkiej woli, bo wyrażające boski porządek lub rozumność czy rozumną wolę Boga. Nawet wówczas, gdy rozpowszechnił się pogląd, iż prawo wyraża wolę władcy, traktowano ją jako wolę rozumną, czyli albo spójną z owym podstawowym porządkiem, albo jako nakierowaną na skuteczne urzeczywistnienie dobra ogółu. Boskie źródło prawa zostało wprawdzie później zastąpione racjonalistyczną koncepcją prawa naturalnego, nie odwołującego się do boskiego autorytetu, lecz do uniwersalnej natury rozumu, ale prawo było traktowane jako nie podlegające zmianom zależnym od potrzeb chwili czy interesu grupowego. Fakty mogły wyglądać inaczej, lecz nie one były źródłem kryteriów metaprawnych.

7.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.