TK



Ustawa o TK w Sejmie: wystąpienie prezesa Andrzeja Rzeplińskiego

Andrzej Rzepliński| ETPC| Konstytucja| Krystyna Pawłowicz| kryzys przysięgowy| Michał Królikowski| porządek prawny| Souter| Trybunał Konstytucyjny

włącz czytnik

(Poseł Krystyna Pawłowicz: Sejm, panie prezesie.)

Zapewniam państwa, że jeżeli przepis byłby niezgodny z konstytucją, to żadnemu sędziemu konstytucyjnemu nie zadrży ręka przy głosowaniu za niekonstytucyjnością takiego przepisu, bo naszym zadaniem jest właśnie stanie na straży zgodności przepisów z konstytucją. Ustawa o Trybunale Konstytucyjnym jest jedną z istotnych ustaw ustrojowych, ale jedną z ustaw, której sędziowie konstytucyjni też nie podlegają, chociaż kierują się jej przepisami w rozstrzyganiu spraw poddanych trybunałowi.

Chcę też państwu zwrócić uwagę, że każdy sędzia Trybunału Konstytucyjnego na podstawie przepisów ustawy przysięga w obecności prezydenta, że będzie stał na straży konstytucji. Taką przysięgę każdy składał, także ja. Przypomnę, a tym, którzy akurat o tym nie wiedzą, powiem, że ten obowiązek stania na straży konstytucji został wprowadzony do obowiązującej jeszcze ustawy z 1985 r. w czasie tzw. kryzysu przysięgowego jesienią 1989 r., kiedy świeżo powołani przez Sejm trzej sędziowie, sędzia Łączkowski, sędzia Zakrzewska i sędzia Zoll, odmówili złożenia przysięgi według roty z pierwotnej ustawy z 1985 r. Wtedy Sejm dokonał zmiany w tej ustawie i wprowadził właśnie tę formułę, że sędzia konstytucyjny przysięga stać na straży konstytucji. To nie jest jakiś specjalny wymysł, to jest nasz obowiązek. Wobec tego jakikolwiek konflikt między obowiązującą dzisiaj czy w przyszłości ustawą o Trybunale Konstytucyjnym zawsze będzie rozstrzygnięty w Trybunale Konstytucyjnym prokonstytucyjnie i zgodnie z konstytucją.

Pan minister [Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości - red.] powiedział o nieprzewidywalności wyroków. Mój Boże, co by było, gdyby wyroki trybunału były przewidywalne? To byłby rzeczywiście problem i trybunał pewnie byłby niepotrzebny, bo być może jakiś automat wydawałby wyroki. Zdarza się, że nawet w podobnych sprawach trybunał odstępuje od dotychczasowej linii, bo po prostu zmieniły się okoliczności wskazane przez innego skarżącego czy wnioskodawcę albo okoliczności związane z otoczeniem normatywnym, bo np. zmieniło się kilka innych ustaw i w świetle tych innych ustaw trybunał musi dekodować normę prawną, która podlega kontroli, i może dojść do wniosku, że dotychczasowa linia orzecznicza nie da się utrzymać. To, co było słuszne 10 lat temu, dzisiaj może niedobrze służyć konstytucyjnemu porządkowi prawnemu w naszym państwie.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.