TK



Europa i znużenie Okcydentu

Breivik| Cameron| Europa| Fukuyama| Merkel| Obama| Unia Europejska

włącz czytnik

Lewicowi i liberalni komentatorzy nie tylko w Europie upatrywali w elekcji Baracka Obamy w 2008 r. nadejścia czegoś zgoła „nowego”. Miał to być znak czasu, który zmienia historię. Nie chodziło przy tym, przynajmniej według tych bardziej rozsądnych, o osobowość prezydenta USA, ile raczej o „falę nadziei”, „falę uniwersalnego entuzjazmu”, towarzyszącą jego zwycięstwu: „Wygrana Obamy jest historycznym znakiem w potrójnym kantowskim sensie signum rememorativum, demonstrativum i prognosticum: znakiem, w którym rozbrzmiewa pamięć o długiej historii niewolnictwa i walce o jego zniesienie, wydarzeniem demonstrującym obecne zmiany i symbolem nadziei na wielkie przyszłe osiągnięcia. Sceptycyzm (...) okazał się nieuzasadniony,” - pisał w 2009 r. Slavoj Žižek, jeden ze współczesnych wpływowych intelektualistów lewicowych.[14] Dwa i pół roku później, kiedy zadłużone Stany Zjednoczone znajdują się na krawędzi bankructwa (lipiec 2011), uwikłane są w różnego rodzaju konflikty, a jednocześnie ich wpływ w świecie znacząco maleje, widać jasno, że oczekiwania, jakie rozbudził Barack Obama nie ziściły się. Jednak pod pewnym względem. Žižek może mieć rację. Prezydent Obama, który od norweskiego (tak, norweskiego) komitetu otrzymał pokojową Nagrodę Nobla wcześniej, zanim zdążył cokolwiek dla pokoju uczynić, nie jest nosicielem zmiany, może jednak być uważany za jej symbol. Jego polityka rzeczywiście może być znakiem - znakiem tracących własną wiarę, dynamikę i pozycję Stanów Zjednoczonych.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Władza polityczna i demokracja konstytucyjna. Na rzecz konserwatyzmu konstytucyjnych form ustrojowych
Grecja przed wyborami
Społeczny brainstorming
Obywatele, odwagi! 10 tez o tym, jak naprawić demokrację
Bonum Commune: trzy uwagi o dobru wspólnym
Polski Parlament postąpił zgodnie z Traktatem z Lizbony
UE w walce z kryzysem, czyli jak legalność wypiera legitymizację
Budżet unijny - przed Polską trudne zadanie
R. Thun: likwidacja barier na rynku wewnętrznym dałaby Unii 4 proc. PKB więcej
Europa wymknęła się spod kontroli
Władza w czasach kryzysu
Eurosceptycyzm - wróg, czy odbicie w krzywym zwierciadle polityki i nauki
Polski nacjonalizm strachu
Pankowski: produkty kultury nienawiści
Claus Leggewie: Społeczeństwo obywatelskie to za mało
Migracje i integracje
Joschka Fischer: Europę czeka jeszcze wiele kłopotów
Demokracja pod presją
Eriksen: W paranoicznej fazie globalizacji
Raport na temat praktyk przyznawania ochrony imigrantom w 14 krajach europejskich
Crouch: W kierunku postkryzysowej postdemokracji?
Twardy orzech imigracji
ETS wydał wyrok w sprawie krótkiej sprzedaży
ETPC: prawo do łączenia rodzin nie ma charakteru bezwzględnego
Polska staje się coraz bardziej atrakcyjna dla imigrantów
IOM: Europa musi otworzyć się na migrację z południa globu
Rola państw Europy Środkowej w Unii Europejskiej
Ciche przyzwolenie
Kalifat 2.0
Uprawianie demokracji
Demon islamizacji krąży nad Europą
T. T. Koncewicz: Po co nam Europa?
Meczet zamiast kościoła?
Węgry zawieszają kluczowe w UE zobowiązanie azylowe
Czy państwo prawa jest paktem samobójców?
 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.